XV WROCLAW INDUSTRIAL FESTIVAL
Wielka Brytania, lata 70-te XX wieku. Niewielka grupa artystów, aktywistów i muzyków kładzie podwaliny pod to, co obecnie określane jest mianem kultury industrialnej. Inspirują ich wielkie awangardy początku wieku, nowe idee i formy literackie będące pokłosiem ruchu bitników, dźwiękowe eksperymenty pionierów muzyki elektronicznej. Napędza ich rozczarowanie upadkiem hipisowskiej rewolucji dekadę wcześniej, bunt przeciwko współczesnej kulturze i sztuce, chęć stworzenia czegoś nowego. I mimo że kultura industrialna nigdy nie stała się prawdziwie masowym ruchem, pozostając w cieniu punka – innego ruchu kontestacyjnego, który narodził się również w tym samym kraju i w podobnym czasie, to jednak jej wpływ jest widoczny w czasach współczesnych praktycznie na wszystkich polach artystycznej kreacji. Kultura miała i wciąż ma wpływ nie tylko na muzykę, z którą przede wszystkim jest kojarzona, ale zaistniały też pojęcia industrialnego filmu, industrialnych sztuk wizualnych czy też nawet industrialnej literatury. Oczywiście jako ruch, który zamanifestował się przede wszystkich w sferze dźwiękowej, elementy wykreowanej w jego obrębie estetyki odnaleźć można w chwili obecnej we właściwie każdym gatunku muzycznym – industrialne eksperymenty wykorzystywane są nie tylko przez twórców niszowych i alternatywnych, lecz znalazły swoje miejsce także w muzyce popowej, rockowej, klasycznej czy jazzie. I tak, jak szeroko pojmowany industrial wpłynął na krańcowo odległe od niego samego nurty, sam też pozostał otwarty na szerokie inspiracje z zewnątrz – muzyka industrialna nigdy nie była monolitycznym tworem, lecz złożoną, skomplikowaną konstrukcją o wielu formach i odmianach.
Wrocław Industrial Festival to czas, kiedy można obcować całym bogactwem tej estetyki i zobaczyć na żywo zarówno klasyków gatunku, jak i nowych, poszukujących artystów, dla których industrial jest punktem wyjścia do odrywania nowych ścieżek. To odbywające się już po raz 15 wydarzenie jest świętem, miejscem spotkań i platformą wymiany doświadczań dla miłośników z całego świata. Tegoroczna, jubileuszowa edycja jest wyjątkowo zróżnicowana i jest przeglądem przez właściwie wszelkie odnogi industrialnej sztuki dźwięku. Bez wątpienia największą atrakcją najbliższej edycji festiwalu jest grupa Psychic TV, założona przez Genesisa P-Orrridge’a, jednego z ojców całego industrialu, której wywodząca się z wielu źródeł muzyka określana jest mianem hiperdelicznej. Drugą gwiazdą jest niemiecka formacja DAF – ich kompozycje były kamieniem węgielnym dla takich gatunków, jak techno, elektropunk czy EBM. Rozmaite oblicza industrialu zaprezentują takie projekty, jak nieustannie ewoluujące włoskie Sigillum S, czeski Aghiatrias, który umiejętnie łączy industrialną tradycję z dorobkiem muzyki współczesnej, eklektyczny i transowy rosyjski Reutoff, odwołujący się do korzeni nurtu niemiecki Sardh, poszukujący amerykański Hiroshimabend, eksperymentujące brytyjsko-włoskie trio Owls czy formacja 7JK, będąca połączeniem sił członków Sieben i Job Karmy. Usłyszeć na żywo będzie też można weteranów elektronicznego eksperymentu – pochodzącego z Niemiec klasyka elektronicznej awangardy Asmusa Tietchensa i Konrada Beckera z Austrii, który wystąpi ze swoim legendarnym projektem Monoton. Elementy muzyki etnicznej odnaleźć będzie można podczas koncertów brytyjskiego projektu Cut Hands, odwołującego się do afrykańskich i haitańskich tradycji rytualnych oraz niemieckiego Holotrop, który łączy najnowszą elektronikę z szamańskimi instrumentami. Industrialną dekonstrukcję muzyki rockowej zaprezentują włoski Blackwood, którego utwory odwołują się do takich gatunków, jak dub, metal czy doom oraz dwie brytyjskie formacje – Main, założony przez wpływowego alternatywnego muzyka Roberta Hampsona, twórcy między innymi kultowego zespołu Loop oraz prowadzony przez Gary’ego Mundy’ego Ramleh, który w równej mierze czerpie z dorobku noise rocka i power electronics. Akustyczne, neofolkowe brzmienia zaprezentuje duński projekt Of The Wand And Moon, dla którego opozycją będą radykalne, noisowe dźwięki w wykonaniu francuskiego Vomir – klasyka estetyki Harsh Noise Wall i szwedzkiego Folkstorm – jednego z wcieleń uznanego muzyka Henrika Nordvargra Björkka. Rozmaite oblicza ambientu zaprezentują będący objawieniem ostatnich lat amerykański Burial Hex, niemiecki Circular, którego misterne kompozycje zdecydowanie wychodzą poza ramy tej estetyki i czeski opierający się na nagraniach terenowych Instinct Primal. Prawdziwie wielowymiarową, nawiązującą do wielu gatunków muzykę usłyszeć będzie można w wykonaniu argentyńskiej formacji Mueran Humanos, a fanów post-punka i zimnej fali usatysfakcjonuje występ włoskiego zespołu Ash Code. Przedstawicielami rytmicznej, opartej na wyraźnym bicie, technoidalnej muzyki będą brytyjski Codex Empire, jeden z najgłośniejszych obecnie twórców industrialnego techno oraz dwa polskie projekty – lo-fi acidowy duet Mazut i hauntologiczna w duchu Emma Zunz.
Jak co roku, głównymi miejscami, w którym będą się obywać koncerty, będzie klimatyczna Sala Gotycka i Stary Klasztor, jednak festiwalowi wykonawcy pojawią się też w innych miejscach – w Starej Piwnicy, Synagodze pod Białym Bocianem i w Centrum Reanimacji Kultury. Nowością na festiwalu będzie wydarzenie specjalne – koncert w wyjątkowym miejscu, jakim jest Stara Kopalnia w Wałbrzychu. Publiczność zostanie zawieziona tam autokarami, a koncert Asmusa Tietchensa będzie połączony ze zwiedzaniem samej kopalni. Dodatkową atrakcją będzie pokaz filmu „Pogłos” w reżyserii Radosława Sirko, będącego zapisem pięciu dźwiękowych performensów w wykonaniu polskich muzyków noisowych i eksperymentalnych, który będzie miał miejsce w klubie Uff.
Zapraszamy serdecznie.
Maciej Frett i Arkadiusz Bagiński
Neofolk zderza się z industrialem, cold wave z krautrockiem, pop z muzyką klasyczną. Grupa 7JK powstała w 2011 roku z połączenia sił dwóch całakowicie odmienych projektów: neoklasycznego, opierającego się głównie na wykorzystaniu akustycznego instrumentarium, angielskiego SIEBEN i polskiej elektroniczno-postindustrialnej JOB KARMY.Na wydanej w 2012 roku płycie „Anthems Flesh” artyści stworzyli całkowicie nową jakość, będącą wypadkową doświadczeń zaangażowanych w niego muzyków. Wykreowali dźwiękowe uniwersum, wypełnione wielowarstwym przetworzonym dźwiękiem skrzypiec, rytmicznym brzmieniem syntezatorów, oraz ciepłym wokalem Howdena. Druga płyta „Ride the Solar Tide” światło dzienne ujrzała w listopadzie 2016r. Podobnie jak „Anthems Flesh” wydana jest przez angielską wytwórnię Redroom Rec. Muzycznie jest nieco odmienna w stosunku do swojej poprzedniczki, określenie „apokaliptyczny pop” idealnie oddaje jej klimat.
Kompozytor Vladimír Hirsch i dźwiękowy eksperymentator Tom Saivon rozpoczęli działalność pod nazwą Aghiatrias w 1999 roku, traktując to przedsięwzięcie jako odskocznię od ich innego projektu, symfoniczno-industrialnej formacji Skrol i określając tworzone pod tym szyldem dźwięki mianem muzyki zintegrowanej. Kompozycje grupy, w których podstawowym założeniem jest osiągnięcie współbrzmienia współczesnej muzyki klasycznej z dokonaniami industrialu i dark ambientu, wypełnione są bogatym arsenałem dźwiękowych struktur. W wykonaniu Aghiatrias te dwie, pozornie dalekie od siebie estetyki, przenikają się wzajemnie, osiągają pełną homogeniczność dźwiękową, jednocześnie poszerzając swoje granice poprzez wkroczenie na zupełnie nowe terytoria sztuki dźwięku. Tu tonalność przemienia się w atonalność, dorobek muzyki klasycznej transformuje się w postindustrialną anarchię, a orkiestrowe brzmienie spotyka się z noisowymi pejzażami dźwiękowymi, których dopełnieniem jest mezzosopran Martiny Sanollovej, która wspiera projekt zarówno na nagraniach studyjnych, jak i podczas ich występów na żywo.
Mroczne ballady wypełnione obsesyjnymi bitami, głębokie i melancholijne pasaże syntezatorowe poddane zniekształceniom, opóźnieniom i innym manipulacjom dźwiękowym, wizyjność i teatralnoś – tak najlepiej można opisać twórczość powstałego w 2013 roku włoskiego projektu Ash Code. Pochodzący z Neapolu Alessandro, Claudia i Adriano stworzyli dźwiękowy wehikuł czasu, który zabiera słuchaczy w podróż do wczesnych lat 80-tych XX wieku – ich muzyka jest kolażem post-punka, cold wave, gotyckiego rocka i innych odmian mrocznej elektroniki z tamtych czasów. Ponure melodie, monotonny śpiew, pulsujący bas i wszechobecny, metaliczny rytm automatu perkusyjnego to znaki rozpoznawcze Ash Code. Mimo całej swojej mroczności muzyka formacji nie jest pozbawiona przebojowości i chwytliwych melodii, słuchając których bardzo łatwo można zostać uwiedzionym przez ich pełen rozpaczy czarny romantyzm i popaść w taneczny trans. Ash Code to najmroczniejsza muzyka taneczna, jaką można sobie wyobrazić, która w mistrzowski i twórczy sposób czerpie z dorobku takich tuzów lat 80-tych, jak Joy Division, The Cure czy Siouxie and The Banshees.
Pochodzący z Hamburga Asmus Tietchens to zdecydowanie jeden z najważniejszych kompozytorów współczesnej muzyki awangardowej. Zainteresowany muzyką eksperymentalną i konkretną już od dzieciństwa, swoje pierwsze kompozycje zaczął tworzyć już w 1965 roku, kreując je przy użyciu wszelkiej maści instrumentów elektronicznych, syntezatorów i pętli magnetofonowych. Tworzonej przez niego muzyki nie da się zamknąć w zaledwie jednej szufladce gatunkowej – praktycznie każde jego kompozycja powstała w pogoni za abstrakcyjną ideą „muzyki absolutnej” i została wykreowana w niemal matematycznym procesie formalnych ćwiczeń i eksperymentów o ściśle określonych ramach i zasadach. Wciąż wierny dźwiękowym eksperymentom w duchu twórczości Karlheinza Stockhausena i innych klasyków awangardy, którzy inspirowali też wielu muzyków industrialnych, tworzy swój własny świat, w którym można odnaleźć wszystko – konstrukcje bliskie pierwotnej elektronice, dźwiękowe glitche, zmienne rytmy, wręcz katedralne, ambientalne brzmienia czy nostalgiczne melodie. Sam Tietchens stwierdza, że jego muzyka nie ma żadnego innego przesłania od czysto estetycznego i jest przeznaczona dla specjalnej grupy odbiorców – dla tych, którzy wymagają od muzyki czegoś więcej niż easy listening.
Blackwood to nowa, świeża siła na scenie minimalistycznej, dronowo-doomowej estetyki. Ten solowy projekt Eraldo Bernocchiego to mroczna i odurzająca mieszanka grzmiących gitarowych dźwięków, basowych linii na najniższych częstotliwościach, powolnego nieustępliwego rytmu, rytualności instrumentów stworzonych z kości i wokalnych sampli pochodzących z nagrań najważniejszych postaci tradycji ezoterycznych. To muzyka głęboko zakorzeniona tam, skąd pochodzą najbardziej pierwotne lęki ludzkości. Bernocchi, znany przede wszystkim z bogatych aranżacji dźwiękowych, do których przyzwyczaił słuchaczy innych swoich projektów, takich jak Sigillum S, Obake, Metalic Taste of Blood czy Owls, tym razem rezygnuje z eksperymentów na rzecz muzyki prostej, bezpośredniej i odwołującej się wprost do najbardziej podświadomych koszmarów psychiki odbiorców. Sam twórca określa muzykę tworzoną pod szyldem Blackwood jako doom dub, co najlepiej określa stworzony przez niego mariaż tradycyjnego instrumentarium przynależnego muzyce metalowej z żywiołem dźwiękowej elektroniki
Pochodzący ze Stanów Zjednoczonych Clay Ruby od 2004 roku tworzy pod szyldem Burial Hex trudne do jednoznacznego zaklasyfikowania kompozycje, w których stykają się ze sobą rozmaite, często bardzo od siebie odległe estetyki i nurty muzyczne. Tu radykalny i agresywny power electronics występuje razem z kosmicznymi dźwiękami z tradycji Tangerine Dream i innych elektronicznych przedsięwzięć z lat 70-tych XX wieku, orkiestralne, organowe dźwięki rozbrzmiewają na tle transowych rytmów zaczerpniętych z minimal techno, a krautrockowa psychodelia łączy się w jedną całość z ponurym, ambientowym tłem. Burial Hex kreuje mroczną atmosferę, która kontrastuje ze złożoną i elegancką instrumentacją, a stała rytmika często przerywana jest ścianami chaotycznego noise. Ruby tworzy muzykę złożoną, opartą na wielu, nie tylko dźwiękowych inspiracjach – począwszy od klasycznej, dziewiętnastowiecznej muzyki kameralnej aż po industrial, od opowiadań Howarda Phillipa Lovecrafta po klimat włoskich horrorów z lat 70-tych, od surrealizmu Alejandro Jodorowskiego po groteskę Davida Lyncha, od filozofii Nietzschego po dzieła artystycznego postmodernizmu.
Johannes Riedel, muzyk znany z zespołu Fjernlys wspólnie z Knutem Enderlein z grupy Inade w 2006 roku zadebiutowli z nowym projektem – Circular i już od pierwszego wydawnictwa prezentują pod tą nazwą hipnotyczny, misternie zaaranżowany i dopracowany do ostatniego szczegółu ambient. Wielopoziomowe dźwięki analogowych syntezatorów modularnych łączą się tu z sennymi melodiami zagranymi na akustycznych instrumentach, odległe gitarowe riffy płyną na tle pulsującego basu, a łagodna, stale ewoluująca elektronika wprowadza medytacyjną atmosferę i nadaje całości mistycznego waloru – to wszystko razem tworzy wyjątkowy, dźwiękowy świat. To muzyka pełna melancholii, harmonii, będąca idealną ucieczką od rzeczywistości i wiodąca ku eksploracji zmysłów i emocji. Muzyka Circular jest dowodem na to, że ambient nie stoi w miejscu, lecz wciąż się rozwija i ewoluuje.
Mark Crumby to postać znana i zasłużona na gruncie całej muzyki industrialnej. Aktywny już od wczesnych lat 90-tych i znany zarówno ze swoich solowych dokonań pod szyldami takimi jak Cathedra, Binary czy Dust Orchestra oraz jako członek takich grup jak Konstruktivists, Oppenheimer MKII czy Ghost Actor – wszędzie tam eksplorował rozmaite terytoria współczesnej, zanurzonej w industrialu eksperymentalnej elektroniki. Jego najnowszym wcieleniem jest projekt Codex Empire, którym prezentuje swoją własną, wirtuozerską wersję połączenia estetyki industrialnej i techno. Projekt, który zadebiutował w 2015 roku epką wydaną przez aufnahme + wiedergabe, został prędko doceniony zarówno przez słuchaczy, jak i krytyków i postawiony obok Ancient Methods, Raime, Demdike Stare czy Haxan Cloak – innych ciekawych projektów, które łączą rytmiczny bit z hałaśliwą, mroczną atmosferą. Codex Empire to ciężkie bity, stały rytm i powolne transformacje – to świeży i pełen energii miks techno, post-punka i industrialnych dźwięków.
William Bennett dał się poznać przede wszystkim jako jeden z założycieli (nie)sławnej formacji Whitehouse, ojców całej estetyki power electronics, jednak w chwili obecnej jego głównym przedsięwzięciem jest Cut Hands – projekt będący wypadkową fascynacji Bennetta haitańskim voodoo, w którym dźwiękową podstawę stanowią tradycyjne rytmy perkusyjne z regionu Centralnej Afryki, zaprezentowane w radykalnie nowy sposób. Zainspirowany rytualnymi dźwiękami tego synkretycznego systemu religijnego, którego muzycy posiadali zdolność kreowania potężnej muzyki właściwie bez użycia jakiejkolwiek technologii, artysta wręcz stworzył nowy gatunek, do którego przylgnęło określenie afro noise (taki tytuł nosi tej jedno z wydawnictw Cut Hands. Projekt ten, którego nazwa została zaczerpnięta od jednego z utworów Whitehouse, zatytułowanego Cut Hands Has The Solution, wprowadził nową jakość nie tylko na scenę industrialną, ale też na scenę techno i innych gatunków tanecznych. Niewiele projektów może poszczycić się tak wyjątkowym i oryginalnym brzmieniem i ciężko znaleźć muzykę, która posiadałaby tak potężną, zarówno fizyczną, jak i emocjonalną intensywność.
DAF – czyli Deutsch-Amerikanische Freundschaft – to żywa legenda. Niewiele jest równie wpływowych formacji w dziejach muzyki niż właśnie ta, powołana do życia w 1978 roku przez Gabiego Delgado Lopeza i Roberta Görla – dwóch zapaleńców zdecydowanych, by stworzyć coś zupełnie nowego, co nieuchronnie wstrząśnie posadami przyszłej muzyki. Bez DAF nie byłoby Nowej Niemieckiej Fali w formie, jaką dzisiaj znamy; słynny promotor John Peel nazwał ich dziadkami muzyki techno; są właściwymi pionierami electropunka i podstawową inspiracją dla całej rzeszy twórców synthpopowych. Bez ich wkładu nie powstałby zupełnie nowy gatunek, łączący w sobie cechy muzyki industrialnej i punka, czyli EBM. DAF to zespół, który wybiegł daleko w przyszłość, będąc bezpośrednim ogniwem łączącym awangardowy punk i muzykę elektroniczną. Stylu DAF zwyczajnie nie da się podrobić – pulsująca syntezatorowa muzyka, operująca podobnym ładunkiem energii jak najlepsze zespoły punkrockowe, niepokojąca rytmiczność i specyficzne gęste brzmienie w połączeniu z oryginalnymi tekstami stały się znakiem rozpoznawczym grupy i niedoścignionym wzorem dla wielu innych muzyków. Bez dwóch zdań – DAF to jeden z najważniejszych zespołów powstałych na fali punkowej rebelii, który nawet w nowym stuleciu potrafi nas zaskoczyć swoim świeżym i mocnym brzmieniem.
DJ Blackdeath1334 (Francesca) (UK)
Dj Blackdeath1334 (Francesca) zaczynała karierę na Sardyni. W 1995 roku przeprowadziła się do Londynu i zaczęła grać w słynnym londyńskim klubie Slimelight, gdzie do dziś jest rezydentką. Gra mix Power Electronics, Industrial, Dark Ambient, Martial, Neo-Folk, Rhythmic Noise, Old School EBM, Experimental, Electro, Minimal Wave.
Od 20 lat aktywny jako promotor i DJ na scenie Gothic/Industrial. Organizator corocznego festiwalu Tower Transmissions w Dreźnie.
Współzałożyciel cyklu imprez SDGE oraz KoldHaus w Łodzi. Od kilkunastu lat intensywnie działający na scenie dark independent w Polsce i goszczący na imprezach oraz festiwalach w całym kraju. Pasjonat zimnego tańca, depresyjnej dyskoteki i mechanicznych potańcówek.
Wiktor Skok to protagonista kultury industrialnej i wieloletni animator sceny hardcore punk. Lider i wokalista grupy Jude oraz wydawca zina Plus Ultra. Publicysta, promotor i kurator projektów muzycznych. Od lat całkowicie poświęcony wszelkim odmianom ekstremalnej muzyki mechanicznej. Główne bieguny jego pasji stanowią industrial, electro-industrial, EBM, power electronics, power noise. Robotę DJ-a uważa za proliferację swoich muzycznych pasji i element estetycznej propagandy. Prezentacje mogą być zarówno apologią łomotu, jak i miłych uchu melodii. Łączy swoje własne produkcje z szeroko znanymi standardami industrialnego hałasu. Jego sety niosą zazwyczaj zaskakujące zwroty bruityzmu i tonalności. Obok siebie współgrają kompozycje Dymitra Szostakowicza, Karola Szymanowskiego, szlagiery Marleny Dietrich, Zarah Leander oraz totalne, maszynowe serie Esplendor Geométrico czy Vivenza. Większości demonstracji towarzyszą projekcje autorskich filmów i videoklipów. Wiktor Skok konstruuje montaże, które suportują siłę i gwałtowny przekaz, zarówno Jude, jak i jego solowych setów. Większość z nich stanowi także autonomiczne artefakty. Występy Wiktora Skoka otwierały koncerty i sety takich wykonawców i zespołów, jak Laibach, Z’ev, Whitehouse, Scorn, Schloss Tegal, David Carrett czy Terence Fixmer.
Pochodzący z Wrocławia Rafał Jęczmyk zaczerpnął nazwę dla swojego muzycznego projektu od tytułowej bohaterki opowiadania Emma Zunz Jorge Luisa Borgesa – krótkiego, mającego zaledwie kilka stron tekstu, opowiadającego pozornie prostą i nieskomplikowaną historię zemsty. To opowiadanie już od prawie siedmiu dekad spędza sen z oczu badaczom literatury i czytelnikom, wciąż tworzącym dziesiątki jego nowych interpretacji, sięgając po coraz to inne tropy. I taka też jest muzyka Emmy Zunz – pozornie prosta, lecz jednak skomplikowana i odwołująca się do wielu źródeł. To elektronika z naciskiem na bity i industrialny feeling. Mało w niej abstrakcji i eksperymentu, a zdecydowanie więcej narracji i zakotwiczenia w przeszłości. To proste melodie i gęste, wielowymiarowe podkłady. Vintage, pastisz i hauntologia, gdzie w warstwie koncepcyjnej odnaleźć można sporo odniesień pozamuzycznych – literackich, filmowych i artystycznych. Niektórzy, zwracając uwagę na silną rytmiczność utworów Emmy Zunz, określając muzykę projektu jako techno, ale jeśli już, to jest to takie techno, które zdecydowanie bardziej nadaje się do słuchania, niż do tańczenia.
Początki Folkstorm, projektu założonego przez Henrika Nordvargra Björkka, muzyka znanego między innymi z takich przedsięwzięć jak Maschinenzimmer 412, Pouppée Fabrikk, Toroidh czy Vargr, sięgają roku 1999 i od tego czasu pozostaje on jednym z najbardziej celebrowanych projektów industrialnych pochodzących ze Szwecji. Folkstorm na przestrzeni swojego istnienia wciąż ewoluował od klasycznej estetyki martial industrial w bardziej wyrafinowanym kierunku, łącząc punkowy duchem rytmiczny noise z agresywnymi, energetycznymi wokalami. Mimo tych wszelkich zmian estetycznych, muzyka Folkstorm wciąż pozostaje projektem radykalnym – i obojętnie czy nadamy tej muzyce etykietę martial czy power electronics, niezależnie od tego, że albumy różniły się od siebie, to każdy z nich cechuje się jednym – tym, że jest wypełniony dźwiękami, które mają bezlitosne działanie na wszelkie zmysły ich słuchaczy. To po prostu czysta, brutalna i pierwotna siła, w której nie ma miejsca na łagodność i wyciszenie. Całości efektu dopełniają teksty, wykrzykiwane przez Björkka, w których również nie ma litości – dotykają one przede wszystkim tematyki wojen i krytycznego spojrzenia na polityczne ideologie.
Michael Everett, występujący także pod pseudonimem puppy38 muzyk i producent pochodzący z Austin w Teksasie, lecz od kilku lat rezydujący w Wiedniu, od 1998 roku nagrał już ponad dwadzieścia albumów pod szyldem Hiroshimabend, wydanych w niezależnej wytwórni opiumdenpluto. Znalezione dźwięki, nagrania terenowe, industrialne rytmy, rozciągnięte na długiej przestrzeni czasu drony, mroczny, wypełniony niepokojącym klimatem ambient, eksperymentalne hałasy – te wszystkie rzeczy składają się na muzykę projektu. Ambient/avant noise w wykonaniu Everetta to doświadczenie nie tylko dźwiękowe – to psychosomatyczne przeżycie, które budzi różne skojarzenia, które odwołują się do głęboko ukrytych pokładów podświadomości. To muzyka, która potrafi zahipnotyzować słuchacza całą gamą efektów, bogatych struktur i swoją wielowarstwowością. To nie jest zwykły ambient, to nie jest zwykły noise – w utworach Hiroshimabend odnaleźć można zarówno industrialną buntowniczość, jak i swoiste, dziwne piękno.
Pochodzący z języka greckiego wyraz „holotrop” może być przetłumaczony jako „zmierzanie ku całości” i został on pierwszy raz użyty przez wybitnego czeskiego pyschologa Stanislava Grofa, twórcę psycjologii transpersonalnej i pioniera w dziedzinie badań nad terapeutycznym zastosowaniem odmiennych stanów świadomości. Opracowana przez niego metoda oddychania, zwana właśnie holotropową, umożliwiająca dostęp do odmiennych stanów świadomości. Metoda łączy w sobie pogłębione i przyspieszone oddychanie, oraz relaksację i muzykę jako czynniki wspomagające. I od tej koncepcji zaczerpnął swoją nazwę rytualno-psychodeliczny projekt Toniego Burnera, muzyka i terapeuty dźwiękowego z Berlina, który, czerpiąc inspiracje z idei Grofa, wiedzy szamańskiej, swoich podróży – i tych w rzeczywistym świecie, i tych psychodelicznych – oraz nauk o odmiennych stanach świadomości, stara się za pomocą dźwięków i muzyki przywołać wizje niedostępne w normalnych warunkach dla ludzkiej psychiki. Dzięki unikalnemu połączeniu brzmienia instrumentów zarówno elektronicznych, jak i akustycznych, Holotrop eksploruje granicę pomiędzy rzeczywistością a snem, intelektem a uczuciami, ekstazą a medytacją.
Instinct Primal, projekt czeskiego artysty dźwiękowego i fotografa Jana Krumla, to eksperymentalny i masywny dub ambient, bazujący na nagraniach terenowych z całego świata – między innymi z Wiednia, Mostaru czy Fukushimy. Tworzone pod tą nazwą dźwięki to amalgamat dźwięków zarówno tych, które pochodzą z syntezatorów analogowych, jak i tych generowanych cyfrowo, tworzących niespodziewaną abstrakcyjno-geometryczną płaszczyznę brzmieniowych tesselacji. Głębokie i złożone brzmienie Instinct Primal przywołuje na myśl podróż do archaicznych, zapomnianych stanów – i tych realnych, i tych archetypowych, głęboko ukrytych w psychice każdego człowieka. Bazą wyjściową kompozycji projektu są zawsze nagrania terenowe ze świata natury i ludzkiej cywilizacji, które Kruml swoimi manipulacjami przekształca w transcendentalną, myślową czasoprzestrzeń. To muzyka, w której trzeba całkowicie się zanurzyć, żeby dzięki temu odnaleźć w sobie coś nieznanego, co do tej pory pozostawało bardzo głęboko ukryte.
Nie da się zaledwie w kilku zdaniach opisać w wyczerpujący sposób całej działalności kulturalnej, kulturowej i kulturotwórczej, w którą zaangażowany jest już od wielu lat Konrad Becker. Ten austriacki człowiek wielu talentów już od lat 70-tych XX wieku jest aktywny w sferze mediów elektronicznych jako interdyscyplinarny badacz, artysta, autor, kompozytor, wykonawca, kurator, producent i organizator, realizujący się wszędzie tam, gdzie można zaobserwować działanie i wpływ nowych mediów. W sztuce dźwiękowej zapisał się przede wszystkim jako twórca legendarnego projektu Monoton, którego debiutancka płyta, wydany w 1982 roku Monotonprodukt07, został uznany za jedną z najważniejszych płyt XX wieku. Poruszający się na granicach pomiędzy sztuką dźwięku, psychoakustyką i współczesną kulturą taneczną projekt Beckera ewoluował przez lata, zahaczając o całą gamę gatunków i przeszedł wiele zmian estetycznych. Monoton nie jest zwykłym projektem muzycznym – to raczej naukowo-dźwiękowa eksploracja psychoaktywnych właściwości minimalistycznego, monotonnego dźwięku i jego psychosocjalnych kontekstów.
Wraz ze stworzeniem Loop, jednej z najciekawszych alternatywnych gitarowych formacji z Wielkiej Brytanii, Robert Hampson stał się jedną z najważniejszych postaci tamtejszego undergroundu. Jednak koniec tego zespołu był jednocześnie narodzinami nowego projektu, którego początki sięgają 1991 roku. Razem ze Scottem Dowsonem, innym członkiem Loop, Hamson zaczął tworzyć pod nazwą Main muzykę, w której razem dokonali połączenia abstrakcyjnego ambientu i nagrań terenowych z wielopoziomowym brzmieniem elektrycznych gitar, uzupełniając całość mroczną i pełną emocji atmosferą. Głównym założeniem tego projektu była dekonstrukcja muzyki gitarowej, osadzenie jej w zupełnie nowym kontekście i zmiana jej dźwiękowego języka. W wersji proponowanej przez Main dźwięki tego instrumentu, poddane licznym manipulacjom, w końcu przestawały przypominać dźwięki tradycyjnej gitary. I tak powstała muzyka zbliżona do ambientu, której jednak bliżej było do muzyki konkretnej i industrialnej niż do tej, którą zaproponował Brian Eno. Brzmienie Main jest wypełnione widmowym rozkładem, szumiącymi dronami i gwałtowną fizycznością.
Mazut, projekt Pawła Starca i Michała Turowskiego, powstał w 2013 roku, chociaż ponad dwa lata funkcjonował w oparciu o godziny rozmów dotyczących przyszłego brzmienia zespołu. Początkowa idea nagrywania na „żywe” bas i perkusję została porzucona, a obaj muzycy, którzy w międzyczasie zajmowali się swoimi solowymi projektami, połączyli doświadczenia i tak powstała zupełnie nowa koncepcja ich wspólnej muzyki. Mazut to dużo kolorowych efektów, zabawkowy klawisz, laptop, stare radioodbiorniki, dyktafony, znalezione na śmieciach i zakupione na pchlich targach magnetofonowe taśmy, mikrofon unitra, samplery, syntezatory, automaty perkusyjne, kasetowy czteroślad i masa innych sprzętów. W swoich zawsze improwizowanych, niepowtarzalnych utworach, członkowie formacji eksplorują mroczne i zatęchłe terytoria minimalistycznej bitowej muzyki, gdzie brudne, proste i prymitywne lo-fi acid techno miesza się z industrialnymi sprzężeniami, a to wszystko jest okraszone samplowanym tekstem, który w mroczny sposób uzupełniają dopełniają muzykę, niezależnie od tego, czym jest – czy fragmentem bajki dla dzieci, przemówieniem zbrodniarza wojennego czy też pełną manipulacji mową motywacyjną.
Jest wiele zespołów, które próbują łączyć naraz wiele estetyk, ale niewiele wychodzi z tej próby tak zwycięsko, jak argentyński duet Mueran Humanos. Carmen Burgess i Tomás Nochteff, rezydujący już od kilku lat w Berlinie artyści, patrzą na przeszłość muzyki niezależnej w sposób kreatywny, tworząc dźwiękową miksturę złożoną z psychodelii, EBM, garażowego rocka, krautrocka, industrialu, post punka i minimal synthu, a ta piorunująca mieszanka jest dodatkowo podlana mrocznym poczuciem humoru i iście latynoamerykańskim klimatem. Mueran Humanos udała się rzecz prawie niemożliwa – idealne wyważenie proporcji między przebojowością a hałasem i eksperymentowaniem dźwiękowym. W ich wersji minimalistyczna, powtarzalna muzyka staje się psychodeliczna i agresywna, popowe rytmy w naturalny sposób przekształcają się w elektro-hałas, a niespokojna linia basu i hipnotyczny nastrój stanowią tło dla wyśpiewywanych po hiszpańsku tekstów na temat manipulacji, które dokonują na naszej psychice mass media. Sami artyści określają swoją muzykę jako „rock concrète”, czyli musique concrète pozbawioną jej akademickiego zadęcia.
Powstały z inicjatywy Kima Larsena duński projekt Of the Wand & the Moon jest dowodem na to, że wciąż istnieją wyjątkowi muzycy, którzy potrafią tchnąć nową świeżość w neofolkowy nurt, przez wielu już okrzyknięty skostniałym, martwym lub w najlepszym przypadku pożerającym własny ogon, patrząc na zalew wielu bliźniaczo do siebie podobnych zespołów, tylko kopiujących klasyków gatunku i siebie nawzajem. Każda płyta formacji spotykała się z entuzjazmem – zarówno ze strony krytyków, jak i publiczności, a album The Lone Descent z 2011 roku został okrzyknięty neofolkowym arcydziełem, nie ustępującym dokonaniom mistrzów tej estetyki, takich jak Death In June, Current 93 czy Sol Invictus. Utwory Of the Wand & the Moon można z powodzeniem uznać za wzorcowe dla całego neofolku – to melancholijna, wielowymiarowa, akustyczna muzyka z tekstami nawiązującymi do pogańskich wierzeń i tradycji, z nieodłącznymi dla innych wykonawców z tego kręgu motywami runicznymi, które odgrywają znaczącą rolę w muzyce, tekstach utworów i stronie graficznej płyt projektu. Delikatny głos Larsena opowiada historie o miłości i nienawiści, zdradzie i śmierci, o życiu we wszelkich jego przejawach.
Sowa to z jednej strony alegoria mądrości i wiedzy, z drugiej jednak w ludowych opowieściach pojawienie się jej było zapowiedzą nieszczęścia czy niespodziewanej śmierci. I taką dwuznaczność możemy odnaleźć w muzyce projektu trzech zasłużonych na alternatywnej scenie muzyków, którymi są Eraldo Bernocchi (znany z Sigullum S czy Obake), Tony Wakeford (jeden z praojców neofolku ze swoją formacją Sol Invictus) i Lorenzo Esposito Fornasari (również z Obake). I to właśnie oni, wzięli sowy za swoje patronki, nazywając nowe przedsięwzięcie właśnie Owls. I tak jak wizerunek sowy w kulturze nie jest jednoznaczny, tak samo ciężko jest zaklasyfikować muzykę formacji. Czy to elektroniczny dub czy country? Czy mamy do czynienia z rockiem progresywnym czy też neofolkiem? Czy to muzyka gospel czy też black metal? Można wymienić jeszcze wiele porównań dla muzyki Owls, która ma swoje źródła w bogatych doświadczeniach twórczych wszystkich swoich członków. Wakeford wnosi tu ducha mrocznej balladowości ze swoim zahaczającym o gotyckie tony wokalami, subtelna elektronika i gitarowe podkłady są zasługą Bernocciego, a elektroniczne tekstury i manipulacje wokalne są domeną Fornasariego. Melancholia i klimatyczność w połączeniu z hipnotycznym bitem – to właśnie muzyka OWLS.
POGŁOS(REVERBERATION) – POKAZ FILMUNa film „Pogłos” składa się zapis pięciu performensów dźwiękowych, które odbyły się w przestrzeniach peryferyjnych na terenie województwa śląskiego. Poszczególne występy zorganizowane zostały w przejściowych nie-miejscach o nieokreślonym statusie. Obszary te wypełniła niechciana muzyka, wyparty z terenów miejskich, nieprzyjemny noise. Projekt filmowy zakładał szukanie nowych kontekstów dla marginalnego dźwięku, poszczególne segmenty-koncerty złożyły się na opowieść o działaniu człowieka w przestrzeni, a generowany przez artystów hałas stał się metaforą ludzkiej ingerencji w środowisko.
Po pokazie filmu odbędzie się dyskusja z reżyserem, Radkiem Sirko.
występują: Sebastian Harmazy (VILGOĆ), Sergei Khanolaynen (MAAAA), Dawid Kowalski (PURGIST), Konrad Materek (REZ EPO), Robert Skrzyński (MICROMELANCOLIÉ), Bartosz Zaskórski (MCHY I POROSTY)kamery: Piotr Kopernok, Bartosz Królik, Grzegorz Łazuka, Natalia Pietsch, Dominik Ritszel, Mikołaj Sygudatechniczni: Bartosz Odrobiński, Krzysztof Sokół
kierownictwo produkcji: Joanna Plewnia
scenariusz, reżyseria, montaż: Radek Sirko
czas 40 minut, rok 2015KLUB UFF (plac Nankiera 1) – 06.11.2016, GODZ. 15:00WSTĘP WOLNY
Psychic TV narodziło się w angielskim Hackney pod adresem 50 Beck Road w 1982 roku. Zachęcony przez swojego przyjaciela, gitarzystę Alexa Fergussona z punkowego Alternative TV, początkowo niechętny pomysłowi Genesis P-Orridge powrócił do aktywnej służby przy tworzeniu nowej muzyki po rozpadzie Throbbing Gristle w 1981. Sześć miesięcy później, po dołączeniu innego renegata z TG, Petera Christophersona, krystalizuje się pierwotny skład nowego projektu.
Już we wczesnej fazie swojego istnienia Psychic TV prezentowało wysoce innowacyjną i niezachwianie prowokacyjną muzykę, mieszając elementy psychodelii i muzyki tanecznej z industrialnym brzmieniem, którą Genesis nazwał „hypedeliczną”.
Tak samo jak w przypadku TG, oprawa plastyczna wydawnictw i koncertów zespołu, marketing i radykalny styl życia muzyków były wszystkie traktowane jako tak samo ważne komponenty estetycznej deklaracji zespołu. PTV stworzyło wzorzec dla współczesnych projektów z gatunku avant-dance, a także mając niekwestionowany wpływ na kształtującą się wtedy kulturę rave.
Przez 14 lat PTV nagrało dziesiątki albumów studyjnych i koncertowych, skutkując umieszczeniem zespołu w Księdze Rekordów Guinnessa za wydanie największej ilości płyt w ciągu roku (nawet więcej niż to udało się Elvisowi!). Grupa zawiesiła działalność w połowie lat 90-tych, kiedy to Genesis zaczął realizować inne cele muzyczne z poetycko-wizualnym projektem Thee Majesty.
Do reaktywacji grupy doprowadził Edward ODowd z legendarnej nowojorskiej grupy rockowej Toilet Boys, który to delikatnie, lecz uparcie przekonywał Genesisa do ożywienia PTV. Tak jak wcześniej Alex Fergusson, Edward odniósł sukces i Psychic TV odrodziło się jako PTV3 w grudniu 2003 roku, kiedy to miał miejsce ich pierwszy publiczny występ.
Edward ODowd – gitara, Gyda Gash – bas, Genesis Breyer P-Orridge – wokal, bas, elektryczne skrzypce.
Założony w 1982 roku przez Gary’ego Mundy’ego Ramleh to nie tylko jeden z najważniejszych współcześnie istniejących brytyjskich projektów industrialnych – to także jedna z kluczowych grup dla całej undergroundowej sceny ze Zjednoczonego Królestwa i nie jest przesadą nazywanie tego zespołu jednym z najbardziej wpływowych i przełomowych na gruncie całej muzyki niezależnej ostatnich 30 lat. Muzyka formacji leży na przecięciu wielu, czasem całkowicie od siebie odmiennych tradycji i nurtów muzycznych, równomiernie czerpiąc inspiracje z takich estetyk, jak wczesny industrial, wolna improwizacja czy wszelkie tradycje dwudziestowiecznej awangardy i manifestując się w równie bogatej i różnorodnej odsłonie, która oparta jest przede wszystkim na połączeniu żywiołów power electronics, avant rocka i nowoczesnego noise. Na początku istnienia projekt przede wszystkim był łączony z power electronics i tradycyjnym noise, lecz w latach 90-tych zespół zaczął eksperymentować z bardziej tradycyjnymi rockowymi strukturami. Ramleh wniósł jednak świeży powiew w to, co zwykło określać się noise rockiem – w ich wersji było zdecydowanie więcej mroku i psychodelii niż w muzyce pozostałych przedstawicieli tego nurtu z tamtych czasów. W chwili obecnej Ramleh ma dwie inkarnacje – jedna z nich to rockowe trio, a druga to duet power electronics. Na WIF zobaczymy tą drugą.
Mówiąc o rosyjskiej scenie industrialnej nie sposób nie wspomnieć Reutoff, jednym z najbardziej prominentnych przedstawicieli tego gatunku zza wschodniej granicy. Istniejący już od niemal dwu dekad projekt, wypracował swój unikalny styl połączenia w jedno elementów dark ambientu, hipnotycznych rytmów perkusyjnych i wręcz przebojowych melodii w jedną, inteligentnie zakomponowaną i współgrającą na wszystkich poziomach całość. Muzyka Reutoff przywołuje cały panoptykon granicznych stanów świadomości, które rozwijają się w umyśle słuchaczy. Pełne dekadencji utwory, wypełnione całą gamą emocji i uczuć, kryją w sobie wiele wymiarów – industrialne rytmy przeplatane są melodiami jak z klasycznego walca, cyrkowa groteska wchodzi w mariaż z ambientalnymi brzmieniami, senne jazzowe swingowanie łączy się z mroczną, epicką elektroniką. Na pewno wielkie znaczenie dla twórczości muzyków projektu ma miejsce jego powstania – wszyscy członkowie formacji pochodzą z Reutowa, satelickiego miasteczka na przedmieściach Moskwy. Zainspirowani przestrzenią tego miasta i jego okolic, tworzących dla muzyków przestrzeń o wartościach psychogeograficznych, zgodnie przyznają, że wciąż stymuluje ich i inspiruje aż po dzień dzisiejszy.
Mająca swoje korzenie we wschodnio-niemieckim undergroundzie drezdeńska formacja Sardh to kolektyw złożony z eksperymentujących audiowizualnych artystów. Powstał w roku 1987 jako fuzja muzyków, malarzy i dizajnerów związanych ze sceną improwizacyjną z Drezna. Od początku swojego istnienia muzycy Sardh działali na wielu frontach – wystawiali konceptualne performansy, prezentowali w galeriach swoją sztukę i instalacje dźwiękowe oraz organizowali koncerty i festiwale (to właśnie muzycy tej formacji stoją za istniejącym od 2001 roku festiwalem Morphonic Lab). Brzmienie Sardh opiera się na wykorzystaniu własnoręcznie zbudowanych przez muzyków instrumentów lub użyciu przedmiotów codziennego użytku jako źródeł dźwięku. Muzyka projektu to mieszaniną kolaży dźwiękowych, ambientu, noise i industrialu. To, co wyróżnia formację od wielu innych projektów z industrialnego nurtu, to prawie całkowity brak wykorzystywania przez nich wcześniej przygotowanych elektronicznych dźwięków i samplowanych wstawek. Głównym założeniem artystów jest skupienie się na bezpośredniej produkcji dźwięku przed publicznością i tym samym zaangażowanie jej mentalnie w sam proces tworzenia. Każdy ich występ na żywo jest inny, ściśle zdefiniowany przez jego miejsce i atmosferę – to wszystko służy wytworzeniu unikalnej, dramatycznej struktury powstającej muzyki i jest wyrazem intuicyjnego procesu twórczego.
Po siedmioletniej przerwie Sigillum S powraca na industrialną scenę! Trio założone w 1985 przez Eraldo Bernocchi, Paolo Banderę oraz Luca Di Giorgio doczekało się statusu klasyka gatunku już za sprawą dwóch pierwszych genialnych płyt: ”Boudoir Philosophy” oraz „Bardo Thos Grol”, oprócz nich formacja wydała jeszcze 6 kolejnych CD’s poruszając się po takich stylistykach jak noise/dub/ambient/ritual.
Jak sami o sobie mówią: „Za pomocą dźwięku penetrujemy i eksplorujemy zakazane obszary podświadomości. Rezultat tych muzycznych podróży to nieskończony wzorzec wyobcowanych, elektronicznych mutacji, łączących klasyczny noise z akustycznymi transmigracjami, oraz video projekcjami”. Sigillum S powrócił właśnie z nowym albumem „23/20” w którego nagraniu wziął udział m.in. Bill Laswell, album ten jest swoistą esencja tego co można powiedzieć na przecięciu ambientu / dubu/ industrialu. Wrocławski koncert będzie ich pierwszym publicznym ujawnieniem po blisko 10 latach.
Sigillum S nie da się łatwo zaklasyfikować, mimo że kojarzony jest przede wszystkim z estetyką industrialną. Twórcy tej formacji, Eraldo Bernocchi, Paolo Bandera i Luca di Giorgio postawili sobie już na samym początku bardzo konkretne zadanie – wykorzystać dźwięk jako narzędzie do eksploracji ukrytych i wypartych sfer ludzkiej podświadomości. I tak, na każdym kolejnym wydawnictwie, poszerzali asortyment wykorzystywanych środków, gatunków i instrumentów, nie przywiązując się do jednego określonego brzmienia, lecz ciągle poszukując nowych. Kompozycje projektu to niekończące się elektroniczne mutacje dźwiękowe, w których czysty hałas, wywodzący się z tradycji awangardowej muzyki konkretnej, łączy się z akustycznymi transmigracjami. Instrumentarium wykorzystywane przez muzyków projektu jest imponujące – można tu usłyszeć elektroniczne samplery obok instrumentów etnicznych czy gitary razem z generatorami fal krótkich. Każda kolejna płyta projektu zabierała słuchaczy w dalsze dźwiękowe podróże, gdzie były używane równoprawnie rozmaite estetyki, takie jak noise, dub, ambient czy muzyka rytualna.
Żadnych idei, żadnych zmian, żadnego rozwoju, żadnej rozrywki, żadnych wyrzutów sumienia – to manifest leżący u podstaw muzyki Vomir, projektu Romaina Perrota, jednego z twórców i najważniejszych przedstawicieli estetyki harsh noise wall. Podczas gdy większość muzyków noisowych stara się kierować ku coraz bardziej ekstremalnym rozwiązaniom – grać coraz głośniej, wprowadzać coraz więcej nagłych zmian i efektów, Perrot stara się swoją muzykę uprościć w sposób maksymalny i tworzy konstrukcję złożoną ze statycznego hałasu, interferencji, dronów i akustycznych zgrzytów zintegrowanych w jednolitą ścianę monotonnego dźwięku. Vomir to nie tylko wyzwanie rzucone tylko i wyłącznie noisowej estetyce, która w tym wymiarze osiąga już granice słuchalności – to też krańcowe przeciwstawienie się kulturze masowej i stanięcie po stronie wycofania, izolacji, zanurzenia w pełnym hałasie. Ściana hałasu istnieje tylko wtedy, kiedy ten hałas jest pełny, stały i ciągły od początku do końca – bez żadnych zmian i fluktuacji dźwiękowych – tak Perrott próbuje stworzyć statyczny noise, który rezonuje z nim samym.
Program
-
03.11/ Czwartek
-
Synagoga pod Białym Bocianem, ul. Pawła Włodkowica 7
-
18:15 ➝ otwarcie drzwi
-
19:00 ➝ 7JK
-
20:00 ➝ OWLS
-
21:00 ➝ REUTOFF
-
-
Klub Stara Piwnica, ul Krupnicza 15
-
22:30 ➝ MUERAN HUMANOS
-
23:30 ➝ MONOTON
-
24:00 ➝ DJ NOWOTNY
-
-
-
04.11/ Piątek
-
godz 12:00-wycieczka autokarami do Starej Kopalni w Wałbrzychu
-
15:30 ➝ ASMUS TIETCHENS
-
-
Sala Gotycka + Stary Klasztor, ul. Purkyniego 1
-
17:00 ➝ Otwarcie / Stary Klasztor : DJ WIKTOR SKOK
-
18:00 ➝ / Stary Klasztor : INSTINCT PRIMAL
-
19:00 ➝ / Sala Gotycka : AGHIATRIAS
-
20:00 ➝ / Stary Klasztor : BLACKWOOD
-
21:00 ➝ / Sala Gotycka : SIGILLUM S
-
22:00 ➝ / Stary Klasztor : CODEX EMPIRE
-
23:00 ➝ / Sala Gotycka : DAF
-
00:20 ➝ / Stary Klasztor : FOLKSTORM
-
01:10 ➝ / Sala Gotycka : OF THE WAND AND THE MOON
-
01:10 ➝ / Stary Klasztor : DJ WIKTOR SKOK
-
-
-
05.11/ Sobota
-
Synagoga Pod Białym Bocianem, ul. Pawła Włodkowica 7
-
18:00 ➝ MAIN
-
-
Sala Gotycka + Stary Klasztor, ul. Purkyniego 1
-
18:30 ➝ Otwarcie / Stary Klasztor : DJ BLACKDEATH 1334
-
19:30 ➝ / Sala Gotycka : BURIAL HEX
-
20:30 ➝ / Stary Klasztor : SARDH
-
21:30 ➝ / Sala Gotycka :RAMLEH
-
22:30 ➝ / Stary Klasztor : CIRCULAR
-
23:30 ➝ / Sala Gotycka : PSYCHIC TV
-
01:00 ➝ / Stary Klasztor : VOMIR
-
01:40 ➝ / Sala Gotycka : CUT HANDS
-
01:40 ➝ / Stary Klasztor : DJ BLACKDEATH 1334
-
-
-
06.11/ Niedziela
-
Klub UFF, plac Nankiera 1
-
15:00 ➝ / pokaz filmu „„Pogłos” /wstęp wolny
-
-
CRK, Jagiellończyka 10c
-
18:00 ➝ EMMA ZUNZ
-
19:00 ➝ MAZUT
-
20:00 ➝ HIROSHIMABEND
-
21:00 ➝ HOLOTROP
-
22:00 ➝ ASH CODE
-
23:00 ➝ DJ ERIC
-
-
Bilety
Karnet (limitowana ilość, nie zawiera wycieczki do Starej Kopalni) |
do 11.09 – 195 PLN / od 12.09 – 220 PLN – brak |
03.11 (czwartek) | 35 PLN (przedsprzedaż) / 50 PLN (w dniu koncertu),Wyprzedane |
04.11 (piątek) (Wycieczka do Starej Kopalni w Wałbrzychu i koncert) |
ASMUS TIETCHENS (na terenie kopalni) – 60 PLN (obejmuje przejazd autokarem w obie strony, bilet, zwiedzanie z przewodnikiem, koncert) – Wyprzedane |
04.11 (piątek) (Sala Gotycka/Stary Klasztor) |
100 PLN (przedsprzedaż) / 120 PLN (w dniu koncertu), Wyprzedane |
05.11 (sobota) (Sala Gotycka/Stary Klasztor) |
100 zł (przedsprzedaż) / 120 zł (na bramce), Wyprzedane |
05.11 (sobota) (Synagoga) |
koncert MAIN – wliczony w cenę karnetu, dla pozostałych 40 PLN (limitowana liczba miejsc do 350),Wyprzedane |
07.11 (niedziela) (CRK) |
35 PLN (przedsprzedaż) / 50 PLN (w dniu koncertu), Wyprzedane |
UWAGA: przedsprzedaż do 31.10 (pisz na: wiftickets@gmail.com(link sends e-mail) )
Miejsca
03.11
Synagoga Pod Białym Bocianem
ul. Pawła Włodkowica 7
03.11
Stara Piwnica
ul Krupnicza 15
04-05.11
Stary Klasztor, Sala Gotycka (koncerty będą odbywały się naprzemiennie na dwóch piętrach)
ul. Purkyniego 1
oprócz:
04.11 ASMUS TIETCHENS
Stara Koplania, Wałbrzych, ul Piotra Wysockiego 29 /w ramach wycieczki/
05.11 MAIN
Synagoga Pod Białym Bocianem, ul. Pawła Włodkowica 7
06.11
Centrum Reanimacji Kultury, Jagiellończyka 10c