XIII Wrocław Industrial Festival
Ruch industrialny nigdy nie był monolitycznym tworem, dążącym do zamknięcia się w ściśle określonych ramach. Nigdy też ten ruch nie ograniczał się tylko i wyłącznie do twórczości dźwiękowej, z którą jest przede wszystkim kojarzony – industrialni twórcy uprawiali oprócz niej mail art, performance, sztukę instalacji i realizowali się w wielu innych dziedzin artystycznej aktywności. Sztuka dźwięku pionierów industrialu w jego początkowej, radykalnej i wybitnie kontestatorskiej fazie z lat 70-tych XX wieku, mimo swojej wyjątkowości i oryginalności, naznaczona była całą gamą wpływów i inspiracji – spuścizną dźwiękowego bruityzmu, dorobkiem kompozytorów muzyki konkretnej, dziedzictwem awangardowej elektroniki, świeżością ruchu psychodelicznego, przeróżnymi nurtami eksperymentalnego rocka i punkową prowokacyjnością. Ich kontynuatorzy i następcy nie kopiowali bezkrytycznie ich dzieła, lecz eksplorując wciąż nowe artystyczne ścieżki, włączali do swojej twórczości elementy rozmaitych estetyk, wciąż poszerzając twórcze horyzonty we wszelkich możliwych kierunkach. Kultura industrialna bez przerwy ewoluowała i nadal ewoluuje, powiększając swój potencjał o nowe środki wyrazu, pozostając nadal wierna swoim kontrkulturowym korzeniom.
Celebracją wszelkich odmian tego ruchu jest odbywający się co roku jesienią Wrocław Industrial Festival, skupiający się przede wszystkim na prezentacji różnorodnych oblicz dźwiękowego aspektu kultury industrialnej. Odbywająca się w tym roku trzynasta edycja tego wydarzenia o międzynarodowej renomie ponownie ukaże bogactwo i wielopoziomowość muzycznych poszukiwań wywodzących się z tej tradycji. Po raz kolejny we Wrocławiu będzie można zobaczyć na żywo artystów, których przełomowa twórczość ukształtowała industrial sam w sobie, a scenę z nimi będą dzielić młodzi eksperymentatorzy, próbujący poszerzać gatunkowe ramy i wykorzystujący nowe formy ekspresji.
Jednym z najważniejszych gości tegorocznego festiwalu będzie na pewno uznawany za ojca całego gatunku dark ambientu Brian Williams ze swoim projektem Lustmord. Jest to wydarzenie wyjątkowe, albowiem tego artystę bardzo rzadko można zobaczyć na żywo – wrocławski występ będzie dopiero dwudziestym trzecim w całej, trwającej już trzy i pół dekady karierze projektu i zarazem jedynym w tym roku na całym świecie. Kolejną gwiazdą festiwalu będzie umiejętnie łączący industrialne dźwięki z psychodeliczną wrażliwością wpływowy brytyjska grupa The Legendary Pink Dots, z niezwykle charyzmatycznym liderem i wokalistą Edwardem Ka-Spelem. Równie ważnym koncertem będzie występ słoweńskiej zespołu Borghesia, która obok formacji Laibach wciąż pozostaje najsłynniejszym przedstawicielem sceny alternatywnej z byłej Jugosławii. Szczególnie interesującym punktem programu będzie występ retro-futurystycznego kolektywu Wrangler, nowego projektu muzyków, którzy złotymi zgłoskami zapisali się na kartach historii muzyki eksperymentalnej – Stephen Mallinder, założyciel i wokalista jednego z najważniejszych projektów w historii muzyki industrialnej Cabaret Voltaire razem z Benge, magiem syntezatorów modularnych i Philem Winterem, członkiem uznanej folktronicznej formacji Tunng, podczas swojego na wpół improwizowanego setu zaprezentują możliwości i potencjał kryjący się w starym, analogowym instrumentarium elektronicznym. Świętem dla wielu fanów neofolku będzie na pewno koncert 6 Comm, legendarnego projektu Patricka Leagasa, założyciela i członka legendarnego zespołu Death In June w pierwszym etapie jego działalności, który przedstawi zgromadzonej we Wrocławiu publiczności utwory powstałe w czasach Death In June i z wczesnej fazy istnienia 6 Comm. Kolejny raz do Wrocławia przyjedzie wybitny skrzypek Matt Howdem ze swoim projektem Sieben – przedstawiciel tej odsłony industrialu, która wchodzi w mariaż z muzyką neoklasyczną. Wrocławska multimedialna Job Karma wystąpi na specjalnym koncercie w wyjątkowym składzie – razem z muzykami, którzy wzięli gościnny udział w nagrywaniu jej nowego albumu. Wszyscy wielbiciele wczesnego industrialu będą na pewno usatysfakcjonowani wizytą Erica Randoma, jednej z najważniejszych postaci brytyjskiej sceny elektronicznej lat 80-tych XX wieku, łączącego industrialny eksperyment z elementami muzyki etnicznej. Najbardziej ekstremalne dźwięki zaprezentują noise-ambientowy Ex.Order, złożony z muzyków uznanej niemieckiej formacji Inade oraz również pochodzący z Niemiec, zaangażowany politycznie projekt power electronics Section B, a naszą rodzimą scenę będzie reprezentował harsh-noisowy kielecki Purgist. Wyjątkowej dawki hałasu można będzie spodziewać się również po występie polskiego zespołu Jude, grającego swoistą wypadkową noise, industrialu, hard-core i punka. W podróż w lata 80-te XX wieku zabierze festiwalowych gości francuska grupa Frustration, jedna z najlepszych i najbardziej autentycznych formacji na scenie współczesnego post-punkowego revivalu. Rytmicznej, wypełnionej ostrymi bitami muzyki będzie można spodziewać się po legendzie polskiej nowej fali i EBM, reaktywowanym po latach zespole Düsseldorf oraz po francuzach z 2kilos&More, twórców klimatycznego IDM, których na scenie będzie wspierać Black Sifichi, amerykański artysta spoken-words. Zwolennicy delikatniejszych brzmień również znajdą coś dla siebie – włoski projekt z estetyki folk noir, Roma Amor, przywoła do życia w uwspółcześnionej formie zapomniany i nostalgiczny świat kabaretów, wypełnionych melodiami włoskich i francuskich szlagierów sprzed pięćdziesięciu lat. Przedstawicielem młodych eksperymentatorów będzie Robert Skrzyński i jego projekt Micromelancolié z muzyką opartą na glitchach, mikrosamplach, nagraniach terenowych i found sounds. Bardzo bogato i różnorodnie będzie wyglądać ambientowa odsłona festiwalu – TeHÔM, pionier tego gatunku z Chorwacji zaprezentuje swoją wersję rytualnego ambientu; kompozycje pochodzącego z Niemiec Troum udowodnią, że dark ambient jest nie tylko domeną muzyków elektronicznych i że z powodzeniem można go tworzyć na żywych, akustycznych instrumentach; rosyjski projekt Darkrad pokaże, jak można wypełnić ten gatunek najgłębszymi emocjami; polska formacja Ab Intra uraczy widzów swoją wymagającą, zahaczającą o psychiczny eksperyment dźwiękowy muzyką, a również polskie Synapsis zderzy w unikalnej formule ambient z industrialem i noise.
Wrocław Industrial Festival będą odbywać się w różnych lokacjach – pierwszego dnia festiwal po raz pierwszy zagości w dużym, podziemnym klubie Eter przy ulicy Kazimierza Wielkiego 16, koncerty drugiego i trzeciego dnia tradycyjnie będą miały miejsce w klimatycznej Sali Gotyckiej i (po raz pierwszy) w sali Starego Klasztoru przy ulicy Purkyniego 1, a czwartego, ostatniego dnia w alternatywnym klubie Liverpool przy ulicy Świdnickiej 37.
2KILOS &MORE + Black Sifichi (F)
2kilos &More to francuski duet elektroniczny założony w 2003 roku przez Séverine Krouch i Hugues Villette, znanych z projektu Von Magnet. Wielość nawiązań i stylistyk, które przewijają się w muzyce projektu sprawia, że ciężko jest jednoznacznie zaklasyfikować gatunkowo ich twórczość – obok rozmaitych wariacji na temat ambientu, industrialu i noise, często niespodziewanie pojawiają się w utworach 2kilos &More elementy innych gatunków, takich jak minimal, post-rock, IDM, a nawet drum’n’bass. Członkowie formacji opierają swoją muzykę przede wszystkim na elektronicznych brzmieniach, nie stroniąc jednak od wykorzystywania żywych instrumentów. Za pomocą zarówno analogowych, jak i cyfrowych dźwięków i sampli, artyści tworzą swoje utwory improwizując wokół ewoluujących przez długi czas fal dźwiękowych. To muzyka niespokojna i kompleksowa, czasami wypełniona skrajną intensywnością, zahaczającą wręcz o psychotyczność. Takie połączenie nasyconych atmosferycznym ambientem kompozycji z mrocznymi postindustrialnymi sekcjami, momentami ostrego noise i hipnotycznymi rytmami sprawiło, że wielu fanów i krytyków uważa ich muzykę za doskonale pasującą do filmowego uniwersum Davida Lyncha.
Podczas wrocławskiego koncertu na scenie towarzyszyć im będzie Black Sifichi, słynny amerykański artysta spoken-words, którego melodeklamacje i wokalizy towarzyszyć będą muzyce projektu.
Patrick Leagas, jedna z ważniejszych postaci brytyjskiej sceny niezależnej lat 80-tych i 90-tych XX wieku, był członkiem wielu różnorodnych gatunkowo projektów muzycznych. Grał w efemerycznym nowofalowym Runners From 1984, był jednym z założycieli i głównych członków pierwszej inkarnacji legendarnej grupy Death In June, był odpowiedzialny za muzykę projektu pogańskiego tańca Mother Destruction, ale jego najbardziej uznaną formacją pozostaje 6 Comm, który założył po odejściu z Death In June. Wczesne utwory tego projektu były bliskie neofolkowi, jego muzyka zaczęła ewoluować. 6 Comm to wypadkowa wielorakich muzycznych fascynacji artysty – elektroniczne bity łączą się tu z plemiennymi brzmieniami, rockowa motoryka wchodzi w mariaż z elementami industrialnymi, dźwiękowe eksperymenty współgrają z kompozycjami zanurzonymi głęboko w tradycji i folklorze. W chwili obecnej Leagas wciąż kroczy swoją własną, odrębną artystyczną ścieżka, która wydaje się być wolna od wszelkich przemijających mód i trendów.
Wrocławski koncert 6 Comm będzie częścią trasy Ontogeny Tour, podczas której zaprezentowane zostaną klasyczne utwory Leagasa z lat 1981-1987 – będą to zarówno kompozycje z czasów Death In June, jak i z okresu wczesnego 6 Comm, połączone tematyką okrucieństw wojny i ludzkiego barbarzyństwa, ale także mówiące o potencjale tkwiącym w osobistym rozwoju jednostki.
Ab Intra to łaciński zwrot oznaczający „od wewnątrz” – i jest to też ideowe motto przyświecające muzycznemu projektowi Radka Kamińskiego, który w swojej twórczości podejmuje próbę eksploracji wewnętrznych przestrzeni umysłowych i przedstawienia ich za pomocą dźwięku. Stylistyki ambient i drone są tu tylko słowami-wytrychami, stanowiącymi punkt wyjścia do prezentacji obrazów manifestujących się w umyśle autora. W jego utworach nie chodzi o przedstawianie konkretnych znaczeń czy wyobrażeń – to raczej próba wprowadzenia świadomości w określone stany poprzez brzmienia i dźwięk, bez użycia jakichkolwiek słów i sformalizowanej muzyki. Chodzi raczej o oddanie ogólnego klimatu i aury niż konkretnych znaczeń. Mimo zanurzenia w estetyce ambient nie jest to muzyka prosta i relaksacyjna – wręcz przeciwnie, jest bardzo wymagająca, oczekująca od słuchacza pełnego wyciszenia i koncentracji. Dlatego w kompozycjach projektu brak niepotrzebnych dźwiękowych przerywników, inkrustacji i ozdobników, nie ma żadnych słów czy wyrazistych symboli i metafor – wszystko po to, by uchwycić czystą aurę muzyki i emocje, które ona ze sobą niesie. W utworach Ab Intra cisza gra równie ważną rolę jak sam dźwięk. To muzyka intymna i osobista – zarówno dla samego twórcy, jak i dla jej słuchacza.
Projekt ma na swoim koncie szereg koncertów i obok paru mniejszych wydawnictw dwa pełnometrażowe albumy, które ukazały się w barwach rodzimej wytwórni Zoharum. Wrocławski koncert będzie promował najnowsze wydawnictwo – dwupłytowy split z niemieckim drone-ambientowym 1000 schoen, wydany również przez oficynę Zoharum.
Borghesia to legendarny projekt muzyczny, założony w 1982 roku w Ljubljanie przez członków alternatywnej grupy teatralnej FV-112/15. Formacja ta, obok pochodzącej z tego samego miasta grupy Laibach, wciąż jest uznawana za najważniejszego przedstawiciela niezależnej i alternatywnej sceny artystycznej Słowenii z lat 80-tych XX wieku i również wraz z nimi jest zespołem z terenów byłej Jugosławii, który osiągnął największą światową sławę (cztery albumy grupy ukazały się w prestiżowej wytwórni Play It Again Sam).
W hipnotycznych utworach formacji, wypełnionych samplami z filmów i audycji radiowych mieszają się różne gatunki i stylistyki – można w nich usłyszeć nową falę, minimal wave, electro, synthpop, proto-techno i muzykę dyskotekową. Wiele osób twierdzi wręcz, że Borghesia stworzyła własną odmianę EBM, opartą na symfonicznym brzmieniu syntezatorów, funkujących liniach basowych, militarystycznych rytmach i surowych sekwencjach złożonych z powtarzanych, transowych zapętleń. Twórczość projektu często jest stawiana na równi z innymi tuzami industrialnej muzyki tanecznej, takimi jak DAF czy Front 242.
Pomijając kwestie muzyczne w przypadku Borghesii równie ważna jest jej antyautorytarna i anty-nacjonalistyczna ikonografia, która jest widoczna w każdym aspekcie działań grupy – zarówno w tekstach, na okładkach, w przygotowanych przez jej członków produkcjach wideo czy też podczas koncertów. Podstawowymi tematami poruszanymi przez artystów jest nadzór, inwigilacja, kontrola, zakazy, seksualne tabu i wszelkie formy represji jednostki.
Realizująca się w wielu dyscyplinach sztuki artystka Jana Komaritsa już od wielu lat jest jedną z centralnych postaci rosyjskiej sceny muzycznego undergroundu. Występując pod pseudonimem DJ Jana Dark zasłynęła żywiołowymi setami, podczas których umiejętnie prezentuje różnorodne odmiany industrialnej i eksperymentalnej elektroniki. Jej sceniczne doświadczenie jako DJ przełożyło się także na jej własną twórczość – jest osobą odpowiedzialną za jednoosobowy multimedialny projekt pod nazwą Darkrad, który jest sposobem na eksternalizację jej najbardziej ukrytych uczuć, emocji i wewnętrznych myśli. Za pomocą muzyki, video, performance i wszelkich dostępnych środków Jana Komaritsa kreuje mroczne, surrealistyczne światy, które potrafią uwieść bogactwem doznań. Darkrad to eksploracja tych nieznanych i tajemniczych aspektów rzeczywistości i ludzkiej psychiki, które potrafią jednocześnie do szpiku kości przerażać, a jednocześnie dogłębnie fascynować i pociągać.
Występy na żywo projektu są emanacją doznań z najbardziej ukrytych zakamarków podświadomości – w czasie ich trwania nie ma miejsca na tłumienie jakichkolwiek emocji. Artystka wciąż poszukuje nowych form, dzięki którym może przekazać niewygodne i mroczne prawdy, które są sygnałami tego wszystkiego, co każdy z nas próbuje w sobie tłumić.
Od 20 lat aktywny jako promotor i DJ na scenie Gothic/Industrial. Organizator corocznego festiwalu Tower Transmissions w Dreźnie.
Na elektronicznej scenie funkcjonuje już od końca lat 80-tych, gra EBM, Industrial, Electro, Experimental, New Beat. Dzięki unikalnemu stylowi cieszy się duża popularnością jako DJ i producent na elektronicznej scenie w Chorwacji.
Jako maniak sonicznej apokalipsy i fan radykalnej muzyki końca swoją przygodę z dj rozpoczął od autorskich imprez „Todesfrequenz”, na których prezentował mało znane, choć sprzyjające parkietowym konwulsjom, gatunki hałaśliwej elektroniki. W swoich konceptualnych setach stopniowo zagęszcza klaustrofobiczny klimat bezlitosnym beatem zindustrializowanego techno i siarczystym power noisem. Muzycznego budulca do konstruowania bezkompromisowych mixów szuka w takich wytwórniach jak Ant-Zen, Hands, Stroboscopic Artefacts czy Perc Trax.
Düsseldorf to bez wątpienia jeden z pionierskich projektów na gruncie stylistyki EBM w Polsce. Założony w 1989 roku w Katowicach przez wokalistę Adama Białonia i klawiszowca Adama Radeckiego zespół był wyrazem ich fascynacji dźwiękowymi eksperymentami w stylu wczesnego Kraftwerk, Cabaret Voltaire czy Front 242. Tworzenie muzyki było dla nich tylko punktem wyjścia – potem pojawiły się pomysły happeningów o charakterze typowo industrialnym, realizowanych w obiektach przemysłowych, gdzie oprócz głosu i wygłaszanych manifestów dominować miała muzyka maszyn „wygrywana” na żywo i będąca w stu procentach pochodzenia akustycznego (tj. przekładnie, koła i inne mechanizmy wydające dźwięki). Oprócz koncertów, grupa publikowała ulotki, eksperymentowała z fotografią i nagrywała sporo muzyki studyjnej, stopniowo odchodząc od pierwotnych założeń prymitywnego, spontanicznego, industrialnego rytmu i brzmienia. W 1993 roku muzycy grupy zawiesili jej działalność, by realizować się w innych projektach. Po dwudziestu latach przerwy Düsseldorf jednak został wskrzeszony.
Zaszufladkowanie grupy do EBM-u jest zbytnim uproszczeniem – w muzyce Düsseldorfu odnaleźć można echa nowej fali i pierwotnego industrialu, dopełnione synthpunkową rytmiką spod znaku Suicide, minimalistycznymi i agresywnymi bitami kojarzącymi się z twórczością DAF, marszowość i energię przywodzącą na myśl dokonania Laibach, zauważalną w tekstach liryczność w duchu Soft Cell, a wszystko to podlane iście punkową motoryką. Düsseldorf to synteza i kwintesencja tego, co było najciekawsze w postindustrialnej muzyce lat 80-tych.
Eric Random bez wątpienia jest jednym z pionierów sceny eksperymentalnej z Manchesteru. Jego płyty wydane w wytwórniach New Hormones i Crepuscule były doskonale przyjęte zarówno przez fanów, jak i krytyków muzycznych, a jego współpraca z takimi artystami i zespołami jak Nico (The Velvet Underground), Pete Shelley (Buzzcocks) czy Cabaret Voltaire ugruntowała jego status jednej z najważniejszych postaci brytyjskiej muzyki elektronicznej Aktywny przede wszystkim w latach 80-tych XX wieku, w swojej twórczości budował mosty pomiędzy czasem bardzo od siebie odległymi muzycznymi stylistykami. Umiejętnie łączył estetykę industrialną z post-punkiem, dub z ezoterycznym jazzem, nową falę z funkiem, a muzykę etniczną z elektronicznym eksperymentem. W jego kompozycjach mieszają się ze sobą proste bity z surowymi liniami basowymi, niespokojne gitarowe motywy przeplatają się z syntezatorowymi melodiami, a wszystko to uzupełnia cała masa niezwykłych – czasem złowieszczych, a czasem hipnotyzujących dźwięków. Utwory Erica Randoma, oparte na wyrazistym i stałym, pulsującym rytmie, są wypełnione dźwiękami tak nietypowych instrumentów jak róg czy melodyka, przeróżnymi manipulacjami z taśmami magnetycznymi, stłumionymi zaśpiewami i doprawione prymitywnymi echami i pogłosami.
Ex.Order to powstały w 1992 roku projekt Knuta Enderleina i René Lehmanna, muzyków znanych przede wszystkim z formacji Inade. Podczas gdy Inade to eksploracja świata głębokiego, przestrzennego ambientu, Ex.Order jest czymś zdecydowanie bardziej agresywnym – kombinacją surowego industrialu z power electronics, cechującą się jednak brzmieniowym kunsztem ich macierzystej formacji. To muzyka brutalna i bezlitosna, pełna dźwiękowej siły opartej na masywnych, analogowych falach dźwiękowych, wspierana ciężką, mechaniczną perkusją, kolażami sampli i agresywnymi wokalami. Znakiem rozpoznawczym Ex.Order stały się masywne ściany dźwięku, którym towarzyszą hipnotyczne, ambient-noisowe pejzaże. Podczas koncertów Ex.Order atakuje słuchaczy niewiarygodną dawką hałasu, która jest tym dla ucha czy skierowanie wiązki światła słonecznego przez lupę prosto w otwarte oko bez możliwości jego zamknięcia. Mimo swojej bezkompromisowości to muzyka zagrana z wyczuciem, poddana nieustannej kontroli członków formacji i zaskakująco wielopoziomowa i wielowarstwowa. Dźwiękowe fale stopniowo narastają i odpływają, a instrumentalne struktury wciąż ewoluują. Ich surowa, klaustrofobiczna i pełna gwałtowności estetyka jest odpowiedzią na koszmar świata, w którym jest nam dane egzystować. To projekcja ducha wszechobecnej industrializacji, powszechnej kontroli umysłów i moralnej nędzy będących u władzy polityków.
Nie ma obecnie zbyt wielu grup, które by w swojej muzyce tak radykalnie przywoływały do życia proste i ponure brzmienia lat 80-tych, jak powstały w 2002 roku w Paryżu zespół Frustration. Czerpiąc inspirację z twórczości najważniejszych zespołów post-punkowej i nowofalowej estetyki, członkowie tej francuskiej formacji prezentują swoją własną, surową wersję ówczesnej muzyki zbuntowanych i niepokornych. Utwory Frustration to pełne siły piosenki z pulsującą linią basu, szalonym i gwałtownym głosem wokalisty, spazmatyczną rytmiką perkusji i zdegenerowanym brzmieniem instrumentów klawiszowych. Nie ma tu miejsca na wyrafinowany eksperyment, na czyste i wycyzelowane dźwięki – jest za to hołd dla brutalnej prostoty Warsaw, pozbawionego melancholii smutku Joy Division, punkowej energii Wire, szczerej intensywności The Fall, bezkompromisowości Crisis czy buntowniczości wczesnego Killing Joke. Mimo tak wyraźnego zakotwiczenia w tradycji przeszłości Frustration brzmi jednak niezwykle współcześnie i aktualnie – to muzyka oporu przeciwko dzisiejszej sztampie, cukierkowym idolom, muzakowi z galerii handlowych i podkolorowanej, nieprawdziwej rzeczywistości z okładek magazynów. Frustration to antyteza tej ugrzecznionej, komercyjnej wersji rocka, którą na co dzień karmią wszystkich oficjalne media.
„Death Day””Celem Sztuki jest przygotowanie człowieka do śmierci” Andrey Tarkovsky”Pracę przy tym projekcie nazwaliśmy Rosyjską Śmiercią. Jednakże, nie jest to instalacja poświęcona rosyjskiej śmierci. Równie dobrze można ją odnieść do polskiej, ukraińskiej, czy Bałkanskiej śmierci … Ten projekt nie traktuje śmierci jako podmiotu fizycznego – choć jest bardzo fizyczny na swój sposób. Dlanas, praca przy scenach filmowych była niczym płukanie ust z tłuczonego szkła. Aby odczuć rzeczywistość i ją oddać, bez wymyślania czegokolwiek. Nie mieliśmy scenariusza- mieliśmy tylko pomysł. Podchodziliśmy do niego z różnych stron. Każdy z nas z osobna. Razem. Filmowcy, Muzycy. Ten projekt jest stworzony wspólnie, zawiera część każdego z nas, każdego, kto brał w nim udział. Mówimy o duchowej śmierci. O świecie, który tracimy, świecie, który odchodzi i o rzeczach, które są nadal dla nas ważne.Mówimy także o kulturze, którą pielęgnujemy przez całe życie, aż nadejdzie ten dzień, DZIEŃ ŚMIERCI …Od samego początku projekt został celowo podzielony na trzy części, trzy stany odzwierciedlające przejście na drugą stronę. Ogień-Powietrze, Ziemia-Kamień, Woda-Ciało. Trzy symbole, trzy rytuały. Natura, magia, ciało, mistycyzm i los. Swoiste „Memento mori” zawarte w każdej chwili. Dlatego ta praca ma też aspekt religijny. Odnajdziecie tu echa Eliasa Merhige, wczesny konstruktywizm rosyjski i niemiecki, Dereka Jarmana, Andrieja Rublowa i „Stalkera” Andrieja Tarkowskiego. To nie przypadek, że wiersz jego ojca Arsenij Tarkowskiego słyszycie w finale. Brud, symbole i święty ogień przenikają się… Jestem wdzięczny każdemu, kto wziął udział w tej trudnej, ale ekscytującej „podróży”. Igor Vaganov DEATH DAYczas:7’07″audiowizualna instalacja, projekt stworzony specjalnie na WIF 2014:dźwięk :Maciek Frett Aureliusz PisarzewkiAnna NacherMarek Styczyński: text :Arseny Tarkovsky: udział wzięła :Sveta Filippova: camera | video | edycja :Igorъ Vaganov
Job Karma traktuje industrial jako punkt wyjścia dla twórczej wolności, poszukiwań i nieograniczonych eksperymentów. Jako hasło, w którym mieści się zarówno przemysłowy hałas, wyszukany, wielowarstwowy ambient jak także taneczny beat. Muzyce Job Karma od początku przyświecała dewiza: zero ograniczeń. Charakterystycznym, z miejsca rozpoznawalnym aspektem muzyki Job Karma są brzmienia wydobywane z wiekowych generatorów niskich i wysokich frekwencji,fal sinusoidalnych. Wyjątkowe dźwięki urządzeń, które nie zostały zaprojektowane jako instrumenty muzyczne, łączy się z modulowanymi barwami starych analogowych syntezatorów. Utwory konstruowane są na pętlach, plamach, zlepach i ciągach. Integralnym elementem utworów Job Karma są sample wynalezione w archiwach jak i zarejestrowane przez samych artystów na różnych kontynentach. Przede wszystkim w północnej Afryce i w Azji Mniejszej. W transowych formach, rytuałach obrazu i dźwięku, twórczość Job Karma zespala miejski prymitywizm jak i odbija cywilizacyjne przeciążenie. Grupa zadebiutowała w 1997r. jako duet tworzony przez Macieja Fretta i Aurelisza Pisarzewskiego, którym na stałe towarzyszy artysta wizualny Arkadiusz Bagiński, wzbogacający koncerty o video pokazy autorskich filmów. Działalność muzyczna łączy się w jedno z aktywizmem popularyzatorskim. Członkowie Job Karma są także kuratorami festiwalu, w którym właśnie bierzemy udział. (WS)
Zespół Jude pojawił sie w połowie lat 90. Od początku zespół szokował muzyką, wyglądem i zachowaniem, skrajną odmową przyporządkowania się regułom jakiejkolwiek sceny. Najbliższe były im wątki kultury industrialnej, najradykalniejsze nurty punk i hardcore. Nazwa, wygląd, logotypy, oraz ściśle monochromatyczna estetyka nawiązująca do wzorców wypracowanych przez Laibach czy Test Dept stanowiła ewenement w kontekście polskiej kultury alternatywnej. Od samego początku projekt Jude jednoznacznie łączy sie z wyjątkowym na mapie Polski postprzemysłowym miastem Łódź. Twórczość Jude można określić refleksem upadku i totalnego samobójstwa tego miejskiego organizmu. Większość członków grupy wywodzi się z terenów zajmowanych w czasie II Wojny Światowej przez Litzmannstadt Getto. Jednymi z najważniejszych wątków twórczości są II Wojna Światowa, napięcia zimnej wojny oraz dziedzictwo europejskich totalitaryzmów. Chropowata estetyka grupy obejmuje obrazy postsocjalistycznej ruiny Łodzi , jest odbiciem patologii i dysfunkcji bezpośredniego otoczenia twórców. Od startu ekspresją Jude była surowa nawałnica tak chaotycznego jak i uporządkowanego hałasu, wzbogaconego quasi zwierzęcym skowytem wokalisty. Podstawowe instrumentarium obejmowało gitary, metalową perkusję z beczek i blach oraz podkłady z kaset. Zespół szybko stał sie sensacją sceny niezależnej, mający nieprzejednanych wrogów jak i zwolenników. Począwszy od nazwy, image, haseł aż po deklaracje – Jude wzbudzał ostre kontrowersje. Ekstremizm nie przysparzał grupie sympatyków a publiczne wystąpienia niejednokrotnie kończyły się utarczkami z publicznością i aktami przemocy. Radykalizm Jude spotykał się z odrzuceniem i bojkotem. Gwałtowne pokazy na granicy fizycznej konfrontacji, atak nieprzyjaznych dźwięków i obrazów video, iskry szlifierek czy wiertarek – koncerty Jude stały sie legendarne. Zbyt dzicy i destrukcyjni by pasować do schematów akademickiej muzyki noise czy sceny eksperymentalnej, zbyt antymuzyczni by zyskać szerszą akceptację wśród słuchaczy piosenek. Po okresie nie zostało wiele: dwie kasety [1997] i [1998]. W swojej pasji niszczenia i nienawiści artyści eksplodowali, szokowali ale zaniedbali także dokumentację swoich ówczesnych dokonań. Do dzisiaj, dla łódzkiego zespołu muzyka jest jedną z platform wyrazu. Ich aktywność obejmuje także video art, akcje plastyczne, wystawy, druk plakatów i ulotek. Za sprawą układu z Requiem Records w ostatnich latach ukazały się premierowe materiały Jude: , oraz reedycja debiutanckiego albumu , który ukazał sie na niskonakładowej kasecie pod koniec lat 90. Upór, samooborona i desperacja – to motory napędzające Jude. Mimo zmiennych losów, czasów zastoju jak i nadaktywności, zespół nadal funkcjonuje jako żywy twór w akcji.
The Legendary Pink Dots to stacjonująca w Holandii brytyjska grupa muzyczna, założona w 1980 roku, która mimo swojego undergroundowego pochodzenia osiągnęła status jednego z najbardziej wpływowych zespołów muzycznych końca XX i początku XXI wieku. Nie sposób jednoznacznie określić muzyki tego kultowego na całym świecie projektu – na dzień dzisiejszy ich obszerna, zahaczająca o rozmaite gatunki i stylistyki dyskografia liczy ponad osiemdziesiąt długogrających płyt z nagraniami studyjnymi i koncertowymi, nie licząc niezliczonych mini-albumów, singli i innych wydawnictw. Podejmując praktycznie niemożliwą próbę opisania muzyki formacji, można jedynie w przybliżeniu stwierdzić, że jest to niezwykły amalgamat rocka psychodelicznego, industrialu, nowej fali, synth-popu, krautrocka i muzyki eksperymentalnej. W ich utworach można odnaleźć absolutnie wszystko – melodyjny pop miesza się z pierwotną industrialną brutalnością, egzotyczna psychodelia sąsiaduje z inspiracjami zaczerpniętymi z muzyki klasycznej, rockowe w swojej strukturze kompozycje wypełnione są eksperymentami spod znaku najbardziej radykalnej awangardy.
Centralną postacią zespołu jest postać charyzmatycznego wokalisty i autora tekstów Edwarda Ka-Spela, którego poruszający głos i mroczne, pełne gwałtowności i apokaliptyczności liryki są znakiem rozpoznawczym The Legendary Pink Dots.
Zespół przez ponad trzy dekady swojego istnienia współpracował z wieloma uznanymi projektami muzycznymi, spośród których należy wymienić Nurse With Wound, The Dresden Dolls, Jarboe, HNAS, Jim O’Rourke czy Skinny Puppy.
[ws]
Lustmord jest zdecydowanie najważniejszym i najbardziej uznanym muzycznym przedsięwzięciem szkockiego muzyka, inżyniera dźwięku i kompozytora muzyki filmowej Briana Williamsa. Często uznaje się, że założony w 1980 roku Lustmord jest pierwszym w ogóle projektem dark ambient w historii, a płyta zatytułowana Heresy z 1990 roku została okrzyknięta kamieniem milowym dla całego gatunku.
Dla Briana Williamsa właściwie każdy dźwiękowy materiał jest środkiem do tworzenia jego atmosferycznej, mrocznej muzyki. W swoich utworach wykorzystuje nagrania terenowe z krypt, katakumb, jaskiń, rzeźni, schronów, kopalni, katedr czy sygnały z przestrzeni kosmicznej, które umiejętnie łączy z rytualnymi inkantacjami i rogami tybetańskimi. Zabiegi, którym poddaje wszelkie dostępne (choć starannie przez niego wyselekcjonowane) zjawiska akustyczne, wzbogaca cyfrowymi efektami basowymi i tak tworzy absolutnie wzorcową, mistrzowską wersję dark ambientu.
Lustmord współpracował między innymi z Tool, The Melvins, Chrisem & Cosey (Throbbing Gristle), SPK, Jhonnem Balance (Coil), Paulem Haslingerem (Tangerine Dream), Robertem Richem, Clock DVA, Current 93 oraz Nurse with Wound. Jest również członkiem grupy Puscifer, stworzonej przez Maynarda Jamesa Keenana, wokalistę grup Tool i A Perfect Circle. Remiksował dla Tool, Jarboe (Swans), Venetian Snares, Lori Carson, Mortiisa, Isis, Puscifer i zespołu Nadja. Pracował przy tworzeniu ścieżek dźwiękowych do 44 hollywoodzkich filmów (np. „Kruk” i „Underweorld), a wykreowane przez niego efekty dźwiękowe pojawiły się również w wielu grach wideo.[rj]
Micromelancolié to istniejący od 2002 roku projekt Roberta Skrzyńskiego, w którym za pomocą mikrosampli, dźwięków znalezionych, nagrań terenowych oraz sprzężeń zwrotnych, buduje repetytywne struktury mieszczące się w ramach estetyki glitch. Nagrania Micromelancolié ukazały się głównie na kasetach w wytwórniach z kilku kontynentów – między innymi nakładem A Beard of Snails (DK), Already Dead Tapes (US), Ghetto Naturalist Series (US), Jozik Records (FI), Quasi Pop (UA), Rocket Machine Tapes (AU) Sangoplasmo (PL), Metaphysical Circuits (DK) czy MonotypeRec (PL). W roku 2013, nakładem BDTA, ukazał się CD-R zatytułowany #p st-m d rn_summertime – pierwszy wydany w Polsce zbiór solowych nagrań Skrzyńskiego. Rok później, dzięki staraniom gdańskiej wytwórni Zoharum, w formie albumu It Doesn’t Belong Here, światło dzienne ujrzały cztery eksperymentalne kompozycje, ocierające się o gatunki takie jak ambient, drone czy clicks’n’cuts.
Od 2012 Robert współpracuje aktywnie z norweskim artystą Sindre Bjerga. Efektem ich kolaboracji są płyta Prayer Calls, wydana w roku 2012 przez Aurora Borealis (UK), CD-R Momentum, wydany rok później przez Twice Removed (AU) oraz kilka nagrań, które ukażą się wkrótce nakładem takich wytwórni jak MonotypeRec. (PL) czy Black Horizons (US).
Dawid Kowalski już od prawie dekady jest aktywną postacią sceny polskiego noise. W 2005 roku zadebiutował projektem Sleep Sessions, w 2009 razem z Konradem Materkiem z Rez Epo współtworzył duet Eyecons, w końcu od 2013 występuje pod szyldem Purgist, będącym bezpośrednią kontynuacją jego pierwszego dźwiękowego przedsięwzięcia. Kowalski znany jest z licznych żywiołowych koncertów, podczas których dzielił scenę z takimi wykonawcami jak Vilgoć, XV Parówek, Zenial, Maaaa, Raionbashi, Whitehouse, Burial Hex, Keranen i innymi.
Purgist to harsh noise utrzymany w stylistyce cut-up, skoncentrowany na eksploracji dynamicznych, niespójnych faktur brzmieniowych, miejskich nagrań terenowych i szczątkowej melodyce. To szybka, abstrakcyjna konstrukcja rozrzucona po stereofonicznej panoramie. To nostalgiczno-depresyjny nastrój, burzony krótkimi erupcjami rozjuszonej agresji. Start, stopklatka, zapętlenie, stop. Purgist to przyśpieszony kalejdoskop dźwiękowy.
Muzyka duetu Roma Amor sytuuje się gdzieś na skrzyżowaniu dróg pomiędzy melodyjnymi, nasyconymi folkiem włoskimi szlagierami z lat 60-tych XX wieku z kabaretową romatycznością współczesnych francuskich bardów pokroju Jacquesa Brela. Kierując się nostalgią za atmosferą starej Europy, na której muzycznych scenach dominował walc, tango i muzyka kabaretowa, w swoich utworach próbują wskrzesić i przywołać te minione czasy. Pełne wyrafinowania i sentymentalności utwory formacji można określić mianem neofolku, chanson noir i neo-cabaretu.
W przeciwieństwie do wielu współczesnych formacji stylistycznie bliskich Roma Amor, ich muzyka w niewielkim zaledwie stopniu odwołuje się do tradycji niemieckiego kabaretu – o wiele ważniejsza jest inspiracja romantycznym francuskim popem i włoskimi, krwawymi operami niż piosenkami legendarnej Austriaczki Lotte Lenya i Operą za trzy grosze Bertolda Brechta.
Trudne do podrobienia ciepłe i zmysłowe brzmienie zespołu opiera się na użyciu tradycyjnych instrumentów (takich jak akordeon, fortepian czy kastaniety) i na szorstkim, ochrypłym głosie wokalistki Euski, w którym można usłyszeć nutę pijackiej wielkości włoskich i francuskich szansonistów. Roma Amor w swoich kompozycjach wyraża rozpacz towarzyszącą tragedii dezintegracji minionej tradycji – tradycji muzycznej, na którą chciałoby się natrafić wchodząc do zadymionych kafejek w bocznych ulicach miasta, do pełnych melancholii pubów, w których bywalcy topią w alkoholu codzienne smutki lub snując się na rogach ulic, na których domorośli muzykanci starają się zarobić na utrzymanie.
W tej muzyce nie chodzi o czystość i o perfekcję – jest ona przede wszystkim wyrazem różnych kruchości: kruchości historii, kruchości dobrobytu i kruchości ludzkiego ducha.
Powstała w 2001 roku berlińska formacja Sektion B jest jednym z najbardziej znanych projektów nowej generacji niemieckiego power electronics, która zdobyła światowe uznanie za swoje wyróżniające się na tle innych podobnych projektów specyficzne, bardzo techniczne brzmienie i wysoki kunszt artystyczny. W przeciwieństwie do wielu tradycyjnych formacji z nurtu PE, których twórczość wyraża się przede wszystkim w chaotycznym i brutalnym hałasie, Sektion B uprawia muzykę rytmiczną, osadzoną w precyzyjnych, ścisłych strukturach i charakteryzującą się odważnym, zaciekłym i minimalistycznym brzmieniem. Ideą przyświecającą członkom formacji jest bezkompromisowy terroryzm kulturalny – ich utwory dotyczą przede wszystkim aktualnej socjopolitycznej rzeczywistości współczesnego świata: globalizacji, wyzysku, kryzysu kapitalizmu, znieczulicy, światowego spisku, politycznego terroryzmu, wojen o ropę, kontroli substancji psychoaktywnych i próby zniszczenia indywidualizmu jednostki za wszelką cenę poprzez spychanie jej do roli niewolnika korporacji. Sektion B oferuje surową, reakcyjną muzykę i jest ostrą odpowiedzią i oskarżeniem dla świata zmierzającego ku apokalipsie.
Sieben to autorski projekt muzyczny Matta Howdena. Jego oryginalna technika twórcza opiera się na wyprowadzeniu muzycznej frazy, którą następnie zapętla i wzbogaca o kolejne, precyzyjnie dobrane szczegóły. Efekt końcowy jest zaskakujący – słuchając utworów Howdena trudno uwierzyć, iż stanowią one pracę wyłącznie jednej osoby.
Matt Howden otwarcie przyznaje się do inspiracji muzycznych wyniesionych z klasycznej angielskiej muzyki, zaraz obok wymienia jednak takie zespoły jak Joy Division, Echo and the Bunnymen czy Bauhaus. Swoje bogate doświadczenie artystyczne zgromadził pracował z takimi wykonawcami i zespołami, jak Sol Invictus, Of the Wand & the Moon, Harvest Rain, The Raindogs, Tonym Wakefordem, L’Orchestra Noir, L’Ame Immortelle, Emilie Autumn, Faith & The Muse, Larsen, Chris Eckman, Spiritual Front, Shock Headed Peters, Hekate, Job Karma, The Mystery School czy HaWthorn.
Głównym instrumentem Matta są skrzypce, na których nauczył się samodzielnie grać – swój pierwszy instrument, który dostał od przyjaciela swojego dziadka. Po trwającej dwa lata nauce gry zaczął występować jako uliczny artysta na ulicach Newark, Lincoln i Grantham. W 1986 roku przeprowadził się do Sheffield, by stać się częścią tętniącej życiem tamtejszej sceny muzycznej, grając w takich składach jak The Glass Hammers, Pig64, Yonni czy Stiki. Projekt Siebien swoje powstanie zawdzięcza I Ching – Księdze Przemian, starożytnej chińskiej wróżbie. Jego przyjaciel wywróżył mu z niej, że powinien zacząć tworzyć taką muzykę, jaką chce, a nie taką, jaka spodobała by się innym. To właśnie spowodowało, że Howden poświecił się w całości swojej karierze solowej.
Podstawą Sieben jest wielość poziomów – poziomów instrumentu i głosu, które mają na celu hipnotycznie zaciągnąć słuchacza w świat emocji. Tekstowo tematy zmieniają się z albumu na album , ale połączane są zawsze tym samym poczuciem dysonansu – miękki, powierzchniowy głos artysty wyśpiewuje mroczne i zaskakujące historie. Inteligentne użycie metafor i archaicznego języka jest przeciwstawione bogatej muzycznej strukturze. Centralne miejsce zajmują w niej oczywiście skrzypce, a niecodzienny sposób gry Howdena nadaje muzyce Sieben rozpoznawalne piętno, które trudno porównać z czymś innym. Sieben często jest klasyfikowane jako muzyka neofolkowa, gotycka czy eksperymentalna – jednoczesnie może być opisana jako alternatywna, indie, piękna, melancholijna, freakfolkowa – i można by tu jeszcze długo wymieniać inne określenia.
Synapsis to projekt muzyczny, który powstał w 2009 roku z inicjatywy Dawida Chrapli i Andrzeja Turziaka. Chrapla udzielał się wcześniej w takich składach jak Hated Bruit Kollektiv, ADTX i Antybiotix czy solo pod pseudonimem Nojsens, brał też udział w kolaboracjach z takimi artystami jak XV Parówek, Arszyn czy Hubert Napiórski. Z kolei Turziak odpowiedzialny jest za projekty Multipoint Injector oraz Wulgata. Połączenie ich fascynacji muzycznych zrodziło duet, który działa na styku ich odmiennych artystycznych światów. Muzyka Synapsis to unikalna formuła industrialu, noise i dark ambientu, oparta głównie na mechanicznych samplach wziętych wprost z przestrzeni fabryk i hut. Mimo zakorzenienia w tradycji industrialnej nie ma w niej miejsca na epatowanie czystym hałasem – jest o wiele bardziej nastawiona na pełną transu medytacyjność. Kompozycje duetu, poprzez wykorzystanie całej gamy pogłosów i zniekształconych ech, brzmią czasem niepokojąco i złowrogo, ale całościowo są one częściej niejednolitymi, mieniącymi się różnymi odcieniami i brzmieniami eterycznymi pejzażami. W tych utworach nie ma miejsca na zbytnią agresję – jest za to bogaty ładunek pulsującej, podskórnej dźwiękowej energii.
TeHÔM to hebrajskie słowo oznaczające otchłań – wielką głębie pierwotnych wód stworzenia, nad którymi panowała niezmierzona ciemność. I takie właśnie skojarzenia budzi muzyka projektu, który przyjął ten wyraz za swoją nazwę. TeHÔM jest pierwszą w historii darkambientową formacją z Chorwacji i jednocześnie jednym z głównych filarów wyrafinowanej mrocznej elektroniki na całej europejskiej scenie. Założony w 1988 roku przez profesora filozofii i religii Sinisę Ocurscaka projekt był jego sposobem na wyrażenie swoich naukowych fascynacji poprzez muzyczne medium. Jego unikalna wizja artystyczna, oparta na dogłębnej wiedzy i pełna szacunku dla starożytnych kultur, religii i tradycji, stała się kamieniem węgielnym dla wielu artystów, którzy w swojej twórczości podążyli ścieżką rytualnego ambientu. Po śmierci założyciela w 1997 roku jego drogę kontynuuje jego przyjaciel i bliski współpracownik od czasów powstania projektu Miljenko Rajakovic, który kontynuując istnienie TeHÔM, wciąż podtrzymuje ciągłość wizji Sinisy i oddaje hołd jego pamięci i duchowi. Od początku istnienia formacji jej opiekunem i mecenasem był sam Douglas Pearce z Death In June, który wydał jej debiutancki album w swojej wytwórni Twilight Command.
Muzyka projektu przywołuje wizje starożytne kultur, ewokowane przez hipnotyczne, pełne abstrakcji, organiczne pejzaże dźwiękowe zanurzone w klimatycznej, ezoterycznej atmosferze. To wręcz orkiestralna muzyka elektroniczna, wypełniona plemiennymi brzmieniami i wciąż stanowiąca wzorzec każdej odmiany rytualnego ambientu.
„..oniryczna podróż przez świat znajdujący się po tamtej stronie lustra, przez niebiańskie barwione fioletem przestrzenie po morskie głębiny”
Istnieją takie zespoły, bez których przyzwoity dialog na temat muzyki drone/ambient w ogóle nie powinien nie powinien mieć miejsca.Te słowa-klucze, często owiane aurą tajemnicy, odmieniane przez wszystkie przypadki, stanowią punkt wyjścia do zrozumienia fenomenu muzyki eksperymentalnej w ogóle.Właśnie mija ćwierćwiecze od chwili założenia MAEROR TRI i 17 lat od czasu utworzenia duetu kontynuującego jego tradycje, bremeńskiego zespołu TROUM.
Stefan „BarakaH” Knappe i Martin „GLIT[s]CH” Gitschel tworząc duet TROUM przenieśli metody twórcze i założenia ideologiczne na nowy grunt. Nazwa zespołu (w staroniemieckim sen) odnosi się do efektu, jaki muzycy chcą wywołać u odbiorców czyli wprowadzeniu słuchacza w hipnotyczny półsen, pierwotny, niewerbalny stan umysłu.TROUM jest jednym z najważniejszych projektów na scenie drone/ambient; koncertuje na całym świecie, kolaboruje z wieloma artystami z różnych środowisk muzycznych,wyznacza kierunki w muzyce eksperymentalnej.Jako logo zespół używa spirali- -symbol ma stymulować odbiorcę do wprowadzenia się w trans mający na celu stymulowanie ukrytego potencjału i odkrywania głębszych sfer świadomości.Muzyka w ich rozumieniu jest postrzegana jako alternatywa leku, drzwi do nieznanych i obcych światów kryjących tajemnicę istnienia.Twórczość zespołu kształtowała się pod wpływem takich gatunków muzycznych, jak post-industrial, minimal i drone. Obaj muzycy są wokalistami, a oprócz tego grają na gitarze, basie, akordeonie, wiolonczeli, bałałajce, didgeridoo,flecie, organkach, melodyce i gongu.Tworzą własnoręcznie wykonane instrumenty dostosowane do potrzeb dźwiękowych. Nagrywają w plenerze lub wykorzystują wcześniej przygotowane nagrania. W ten sposób tworzą wielopłaszczyznową atmosferę, którą nazywają dreaming-muzak. Można by ją zaklasyfikować jako nastrojowy dark ambient industrial. TROUM nie używa syntezatorów, samplerów ani komputerowego wytwarzania dźwięku.Na dyskografię zespołu składa się min. 27 albumów, 13 singli i udział w ponad 58 kompilacjach. Zespół chętnie podejmuje sie też kolaboracji. Do najważniejszych należy współpraca z Martynem Batesem, Nadją oraz Aidanem Bakerem. Obecnie zespół kończy pracę nad wspólnym albumem ze szwedzką legendą Raison d’etre.Poza Niemcami zespół wystąpił w takich krajach jak: Belgia, Czechy, Holandia, Francja, Polska, Rosja, Anglia, Irlandia, USA, Litwa, Szwecja, Włochy, Finlandia, Kanada, Ukraina.Stefan jest również założycielem i szefem wytwórni płyt analogowych Drone Records, Martin przygotowuje się do wydania solowego materiału pod nazwą Lovely Little Demons.
Na festiwalu Industrialnym zespół pojawi się po raz drugi, tym razem jednak w jego oryginalnym składzie. Zaprezentowany zostanie zupełnie nowy materiał muzyczny okraszony dedykowanymi wizualizacjami na które składać się będą min. fotografie irlandzkiego artysty Garbhána Mylesa oraz improwizacji video z udziałem tancerzy z bremeńskiego teatru.
Jedno ze znaczeń angielskiego słowa wrangle odnosi się do próby okiełznania starych analogowych urządzeń. I właśnie stąd wzięła się nazwa nowego kolaboracyjnego projektu, w którego skład weszło trzech uznanych muzyków z różnych sfer eksperymentalnej elektroniki: pioniera industrialnej estetyki Stevena Mallindera – założyciela i wokalisty zasłużonej formacji Cabaret Voltaire, Benge – światowego guru syntezatorów modularnych oraz Phila Wintera – członka uznanego folktronicznego zespołu Tunng. Ci trzej muzycy wspólnie postanowili wykorzystać doświadczenie zdobyte w latach praktyki w posługiwaniu się sprzętem analogowym i zmierzyć się z nieprzewidywalnymi możliwościami, które ten zgromadzony przez nich przez dekady sprzęt przed nimi otwiera.
Głównym ideą formacji Wrangler jest wykorzystanie uratowanej technologii z przeszłości, odziedziczonej po tych, którzy parę lat wcześniej pozbyli się jej, zastępując stary ekwipunek cyfrowym – lśniącym świeżością, kuszącym funkcjonalnością i zachęcającym swoim małym, wygodnymi rozmiarem. Dla muzyków fakt, że starego ekwipunku nie da się tak po prostu włączyć i od razu oczekiwać, że wykona to, czego się od niego zażąda, był wystarczającą okolicznością do podjęcia kolektywnego wyzwania. Członkowie projektu przyjęli założenie, że cyfrowość jest zaledwie procesem klonowania, a analogowość to procesem unikalnej reprezentacji, w której żadna rzecz nie może być powtórzona w dokładnie ten sam sposób. Wrangler odnosi się do fizycznego aspektu tworzenia muzyki elektronicznej, w którym potrzebna jest fizyczna obecność instrumentu, a także jego wadliwość, która wprowadza do kreacji element nieprzewidywalności. Wrangler to czystej wody dźwiękowy retrofuturyzm.
Program
-
06.11.2014 (czwartek)
-
Klub Eter, ul. Kazimierza Wielkiego 19
-
19:00 OTWARCIE
-
instalacja video „DEATH DAY” – IGOR VAGANOV
-
20:00 ➝ JOB KARMA + goście: Anna Nacher, Matt Howden, Marek Styczyński, Monika Kubacka, Anna Frett
-
21:15 ➝ SIEBEN
-
22:30➝ WRANGLER
-
-
-
07.11.2014 (piątek)
-
Dolnośląskie Centrum Filmowe, ul. Piłsudskiego 64a
-
17:00 ➝ Projekcja filmu „ZOETROPE” z muzyką LUSTMORD, po filmie rozmowa z artystą, Brianem Williamsem (Lustmord)
-
-
Sala Gotycka + Stary Klasztor, ul. Purkyniego 1
-
18:00 ➝ / Stary Klasztor : DJ MARY
-
19:00 ➝ / Sala Gotycka : 2 KILOS AND MORE+ Black Sifichi
-
20:00 ➝ / Stary Klasztor : MICROMELANCOLIE
-
21:00 ➝ / Sala Gotycka : JUDE
-
22:00 ➝ / Stary Klasztor : EX.ORDER
-
23:00 ➝ / Sala Gotycka : 6 COMM
-
24:00 ➝ / Stary Klasztor : TeHÔM
-
01:00 ➝ / Sala Gotycka : THE LEGENDARY PINK DOTS
-
02:00 ➝ /Stary Klasztor : DJ MARY (Art & Strategy / Zagreb-CRO)
-
-
-
08.11.2014 (sobota)
-
Sala Gotycka + Stary Klasztor, ul. Purkyniego 1
-
17:00 ➝ / Stary Klasztor : DJ ERIC BYRNE
-
18:00 ➝ / Stary Klasztor : AB INTRA
-
19:00 ➝ / Sala Gotycka : FRUSTRATION
-
20:00 ➝ / Stary Klasztor : SEKTION B
-
21:00 ➝ / Sala Gotycka : TROUM
-
22:00 ➝ / Stary Klasztor : ERIC RANDOM
-
23:00 ➝ / Sala Gotycka : BORGHESIA
-
24:00 ➝ / Stary Klasztor : ROMA AMOR
-
01:00 ➝ / Sala Gotycka : LUSTMORD
-
02:00 ➝ / Stary Klasztor : DJ ERIC BYRNE (Tower Transmission / Dresden-D)
-
-
-
09.11.2014 (niedziela)
-
Klub Liverpool, ul. Świdnicka 37
-
18:00 OTWARCIE
-
19:00 ➝ PURGIST
-
20:00 ➝ SYNAPSIS
-
21:00 ➝ DÜSSELDORF
-
22:00 ➝ DARKRAD
-
23:00 ➝ DJ PEDRO OCTAHEDRO (Wro)
-
-
SALA GOTYCKA | STARY KLASZTOR | |
---|---|---|
18.00 otwarcie | DJ MARY | |
19:00 | 2 KILOS AND MORE | |
20:00 | MICROMELANCOLIÉ | |
21:00 | JUDE | |
22:00 | EX.ORDER | |
23:00 | 6 COMM | |
24:00 | TeHÔM | |
01:00 | LEGENDARY PINK DOTS | |
02:00 | DJ MARY |
SALA GOTYCKA | STARY KLASZTOR | |
---|---|---|
17:00 otwarcie | DJ ERIC BYRNE | |
18:00 | AB INTRA | |
19:00 | FRUSTRATION | |
20:00 | SEKTION B | |
21:00 | TROUM | |
22.00 | ERIC RANDOM | |
23.00 | BORGHESIA | |
24:00 | ROMA AMOR | |
01:00 | LUSTMORD | |
02:00 | DJ ERIC BYRNE |
Bilety
karnet | 190 zł (przedsprzedaż karnetów zamykamy 3.11 |
06.11 (czwartek) | 30 zł (na bramce) |
07.11 (piątek) | 100 zł (przedsprzedaż) / 120 zł (na bramce) |
08.11 (sobota) | 100 zł (przedsprzedaż) / 120 zł (na bramce) |
09.11 (niedziela) | 25 zł (na bramce) |
Na pokaz filmu ” Zoetrope” wstęp jest wolny (pierwszenśtwo wejścia mają posiadacze biletów na dowolny koncert w ramach festiwalu)
przedsprzedaż: wiftickets@gmail.com(link sends e-mail)
UWAGA: 05.11.2014 o godz 24.00 kończymy przedsprzedaż biletów.
Bilety na poszczególne dni będzie można jeszcze zakupić przed koncertami na bramce.
Miejsca
SALA GOTYCKA + STARY KLASZTOR - ul. Purkyniego 1 (Piątek/Sobota)
Koncerty będą odbywać się na dwóch piętrach naprzemiennie, w związku z tym do Waszej dyspozycji: więcej toalet, 2 bary, szatnia, wygodne miejsca do siedzenia, ogródek dla palących oraz sterfa distro z płytami/gadżetami zespołów, dystrybutorów i wydawców).
ETER CLUB - ul. Kazimierza Wielkiego 19 (Czwartek)
DOLNOŚLĄSKIE CENTRUM FILMOWE, ul. Piłsudksiego 64a (Piątek)
LIVERPOOL CLUB - ul. Świdnicka 37 (Niedziela)