ENERGIA DŹWIĘKU 2011
Archaiczne instrumenty ludowe, naturalne tworzywa i przekazywana z pokolenia na pokolenie tradycja. Komputery, wymagająca prądu elektronika i współczesna technologia. Wszystkie te wymienione rzeczy mają zastosowanie w tworzeniu muzyki – jednak dźwięki wykreowane przy ich pomocy diametralnie się od siebie różnią. Wystarczy porównać uderzanie w skórzany bęben z komputerowymi bitami, drganie metalowych strun z zaprogramowaną amplitudą, melodię ludzkiego głosu z syntezatorowymi brzmieniami. W każdej opozycji jest jednak ziarno zgody – w tym przeciwstawieniu na muzycznym gruncie widoczna jest cecha, która jest wspólna. Każdy instrument – obojętnie czy jest zbudowany z kamienia, drewna czy metalu, czy też jest skomplikowanym układem podzespołów – jest nośnikiem takiej samej energii. Energii dźwięku. I ta elementarna cecha, wspólna dla każdego instrumentu, niezależnie od jego pochodzenia i technologii użytej do jego wytworzenia, dała nazwę festiwalowi, którego piąta edycja odbędzie się we Wrocławiu w dniach od 12 do 16 lipca 2011 roku.
Jak w poprzednich latach (w ramach festiwalu gościli tu już między innymi tacy muzycy i zespoły, jak Noise Maker’s Fifes, Sieben, Allerseelen, Red Sparowes, Current 93, Gaba Kulka, Reportaż, Gaë Bolg czy Univers Zero) każdy z wykonawców zaproszonych na tegoroczną edycję ENERGII DŹWIĘKU, prezentuje inne podejście do muzyki – zarówno do sfery jej komponowania, jak i wykorzystanego instrumentarium czy też generowanych przez nich brzmień. Damo Suzuki, kojarzony przede wszystkim z psychodelicznym krautrockiem, połączy tu swoje siły z etnicznymi rytmami prezentowanymi przez Magic Carpathians, postindustrialno-ambientową atmosferą kreowaną przez muzyków Job Karmy i niebanalnym elektronicznym nu-jazzem w wykonaniu Igora Boxxa. Tuzi estetyk neofolkowej i dark ambientowej, Tony Wakeford i Eraldo Bernocchi, zaprezentują tu nową odsłonę swojej muzycznej drogi – projekt Owls, w którym wymieniają się swoimi dotychczasowymi doświadczeniami, tworząc przysłowiową nową jakość. Włoski Mushroom’s Patience pokaże, jak można łączyć sprzeczne gatunki w jedną, zgodną całość. Rodzima R.U.T.A. wykaże związki pomiędzy tradycyjnymi pieśniami ciemiężonych chłopów z buntowniczością punk rocka. Joint Venture Sound System udowodni, że tradycyjna muzyka Jamajki doskonale sprawdza się w jej elektronicznej, wzbogaconej niezliczonymi wpływami, tanecznej wersji. Awangarda spotka się z tradycją, swobodne improwizowanie z przemyślaną kompozycją, instrumenty ludowe z najnowszymi samplerami – a to wszystko w celu pokazania, że nie ma muzycznych estetyk sprzecznych ze sobą. Każda muzyka niesie ze sobą tę samą energię, siłę drgań, melodii, szumów i hałasów, które mają niezwykła siłę oddziaływania – zarówno na ludzki umysł, jak i na fizyczne ciało. Na przestrzeni tych kilku dni będzie można na własne oczy – i oczywiście uszy – przekonać się, jak nowoczesna muzyka jest głęboko zakorzeniona w pradawnej historii, jak przenikają się dorobki i tradycje rożnych kultur i epok.
Wartościowym uzupełnieniem koncertów będą darmowe warsztaty i prezentacje – zarówno praktyczne jak i teoretyczne – prowadzone przez Annę Nacher i Marka Styczyńskiego, muzyków i badaczy dźwięku.
Damo Suzuki’s Network to swoista kongregacja muzyków. To kolektywne miejsce spotkań, w którym zbierają się muzycy o podobnym sposobie myślenia. Założenie jest proste – muzycy komunikują się ze sobą i z publicznością. Nie ma tu miejsca dla rozbuchanego ego. Muzycy wysyłają dymne sygnały do siebie nawzajem i odpowiadają w ten sam sposób. Damo wybiera muzyków, którzy mają potencjał do swobodnej komunikacji i którzy są w stanie odpowiedzieć swoimi dźwiękami w szczery sposób na bodźce od innych. To wszystko zakłada także dynamiczną komunikację z publicznością i pełny szacunek dla niej. Zarówno Damo, jak i Can nazywali ten proces „komponowaniem natychmiastowym”. Każdy z koncertów projektu jest unikalnym wydarzeniem. Nigdy nie ma żadnych prób przed występami. Pomyłki to momenty, w których pojawiają się nowe możliwości. Dla muzyka taki proces jest zarówno ekscytujący, jak i przerażający. Wszystko się może wtedy zdarzyć.Sam Damo mówi o tym: „Podoba mi się każdy koncert. Kiedy każdy jest w tej samej przestrzeni, w tym samym czasie i jest z tego powodu szczęśliwy. Dla mnie to naprawdę wspaniałe momenty, czasami nawet zdarza mi się uronić łzę ze szczęścia.” I dodaje „Nie jestem zainteresowany czymkolwiek bardzo konkretnym – dlatego śpiewam o niczym.” Słowa, które wyśpiewuje na scenie, mogą wcale nie brzmieć jak angielski, niemiecki czy japoński, ale zdecydowanie mają one swój własny sens dla każdego, niezależnie od języka, jakim się dana osoba posługuje. Damo często powtarza, że taki rodzaj tworzenia pochodzi z epoki kamienia łupanego: „Zamiast używania wydrążonych kości do wybijania rytmu czy wysyłania sygnałów dymnych, żeby przekazać jakąś wiadomość, teraz używamy perkusji, gitar lub telefonów komórkowych, by się komunikować. Być może wcale nie wyewoluowaliśmy aż tyle jak się nam wydaje!”Damo Suzuki nagrywa każdy występ i wydał kilka albumów, które dokumentują ten proces. Network wciąż rośnie. Coraz więcej muzyków jest zaangażowanych w te zmienne permutacje. Artysta porównuje taką muzyczną podróż do jazdy pociągiem: „Nie jestem zainteresowany tym, żeby ponownie patrzeć na te same mijane krajobrazy. Chcę się dostać po prostu do następnej stacji. A jeśli ten przystanek nie jest oznaczony na mapie, to na pewno będzie on bardzo ciekawy.”Ta podróż rozpoczęła się wiele lat temu, a pociąg wciąż nie dotarł do miejsca przeznaczenia.Damo Suzuki (właściwe nazwisko Kenji Suzuki) jest słynnym wokalistą, najczęściej wymienianym w kontekście legendarnej krautrockowej grupy Can. Dołączył do niej, kiedy jej poprzedni wokalista Malcolm Mooney opuścił formację po nagraniu z nią jej pierwszego albumu Monster Movie. Holger Czukay i Jaki Liebezeit spotkali wtedy Suzukiego śpiewającego na ulicy w Monachium i zaprosili go do zespołu. Pierwszy wspólny występ nastąpił już tego samego wieczoru. Suzuki był członkiem Can od 1970 do 1973 roku i to właśnie z nim na wokalu zespół nagrał swoje najsłynniejsze i najbardziej innowacyjne płyty, takie jak Tago Mago, Future Days czy Ege Bamyasi. Jego spontaniczne, często improwizowane teksty, śpiewane w wymyślonym języku doskonale pasowały do psychodelicznych dźwięków Can.W 1973 roku Suzuki rezygnuje z grania muzyki, by powrócić do niej dziesięć lat później, już jako Damo Suzuki’s Network, w którym to projekcie występuje na żywo z muzyką improwizowaną przy udziale lokalnych wykonawców (zwanych przez niego Nosicielami Dźwięku).Do muzyków, z którymi występował należą między innymi Michael Karoli i Jaki Liebezeit z Can, Mani Neumeier z Guru Guru, Dustin Donaldson z I Am Spoonbender, Cul De Sac, Passierzettel, The Early Years, The Bees, Do Make Say Think, Broken Social Scene, Airiel, Acid Mothers Temple, The Holy Soul, The Sandells, Tay Zonday, the Omar Rodriguez-Lopez Quintet, The Skull Defekts, AIDS Wolf, Edmondo Ammendola i Dave Williams z Augie March, Gordon J Watson & Simon Doling z Terminal Cheesecake, Stephen McBean z Black Mountain, The Prestidigitators, Gary Jeff z God, Calamalka, Karl Asa z J>A>W>, Hamish Black i wielu innych.
Eraldo Bernocchi to włoski kompozytor, aranżer, producent i gitarzysta. Swoją muzyczną karierę rozpoczął już w 1977 roku jako muzyk zespołów punkrockowych. W 1985 roku Bernocchi, Paolo Bandera i Luca di Giorgio założyli konceptualny dźwiękowy projekt Sigillum S, który z czasem doczekał się międzynarodowego kultu. W tym samym roku, razem ze swoją żoną Petulią Mattioli, powołał do życia kulturalne centrum Verba Corrige Productions, które stało się domem dla wielu uznanych audiowizualnych projektów i kolaboracji. Na przestrzeni swojej kariery Bernocchi współpracował z takim gwiazdami jak Mick Harris (w zespołach SIMM, Black Engine), James Plotkin, Bill Laswell (Somma, Charged, Ashes i wiele innych), Nils Petter Molvaer, Harold Budd (Fragments from the Inside), Russell Mills, Toshinori Kondo (Charged), Raiz, Almamegretta, Thomas Fehlmann, Zu (Black Engine), DJ Olive, Markus Stockhausen (projekt Costituto – z Lorenzo Esposito Fornasarim), Giovanni Lindo Ferretti i z wieloma innymi. W latach 90-tych Eraldo skomponował muzykę do nagrodzonego Oskarem filmu Denti w reżyserii Gabriele Salvatore i był autorem wielu instalacji przygotowanych razem z Petulią Mattioli i Russellem Millsem. W 2008 roku stał się współzałożycielem brytyjskiej wytwórni płytowej RareNoiseRecords, której nakładem ukazało się wiele z jego nagrań – między innymi ambientowy duet Parched (z Davide Tiso) i Somma (z Nilsem Petterem Molvaer, Billem Laswellem, Raiz and Lorenzo Esposito Fornasarim). W tej też wytwórni ukazał się debiutancki album grupy Owls – The Night Stays. Na ten rok w wytwórni zapowiedziana jest także płyta projektu Obake – doomtronicznego kwartetu z Massimo Pupillo z Zu, Lorenzo Esposito Fornasarim i Balazsem Pandi.
Pod pseudonimem Igor Boxx kryje się Igor Pudło, współtwórca legendarnego duetu Skalpel, jednego z najważniejszych projektów muzycznych w Polsce ubiegłego dziesięciolecia. Skalpel, założony razem z Marcinem Cichym wydał dwie płyty – Skalpel (2004) i Konfusion (2005) – w prestiżowej londyńskiej wytwórni Ninja Tune. Oba albumy zostały bardzo dobrze przyjęte na świecie, a w Polsce zaliczane są do najważniejszych wydawnictw ubiegłego dziesięciolecia. Duet otrzymał wiele nagród za oba wydawnictwa, w tym Paszport Polityki w roku 2005. Nową dekadę artysta otworzył solowym projektem Igor Boxx, którego owocem jest album Breslau. Bohaterem tej płyty jest rodzinne miasto Igora – Wrocław i jego nieodległa historia. Płyta zainspirowana jest oblężeniem Twierdzy Wrocław (Festung Breslau) przez Armię Czerwoną w 1945. To dźwiękowa opowieść o sile i bestialstwie bolszewickiej nawałnicy, o determinacji terroryzowanych przez nazistów obrońców miasta. Mimo historycznego kontekstu, słuchowisko to jest jak najbardziej aktualne. Opowiedziane nowoczesnym muzycznym językiem – odwołującym się do tradycji jazzu, hip-hopu, krautrocka, współczesnej awangardy czy muzyki filmowej. Krautrockowa motoryka oddaje monotonię długotrwałych walk, psychodeliczne ornamenty ilustrują absurd wojennego szaleństwa, jazzowe rytmy chaos poczynań obu stron konfliktu, ambientowe plamy beznadziejną sytuację obrońców.
Job Karma traktuje industrial jako punkt wyjścia dla twórczej wolności, poszukiwań i nieograniczonych eksperymentów. Jako hasło, w którym mieści się zarówno przemysłowy hałas, wyszukany, wielowarstwowy ambient jak także taneczny beat. Muzyce Job Karma od początku przyświecała dewiza: zero ograniczeń. Charakterystycznym, z miejsca rozpoznawalnym aspektem muzyki Job Karma są brzmienia wydobywane z wiekowych generatorów niskich i wysokich frekwencji,fal sinusoidalnych. Wyjątkowe dźwięki urządzeń, które nie zostały zaprojektowane jako instrumenty muzyczne, łączy się z modulowanymi barwami starych analogowych syntezatorów. Utwory konstruowane są na pętlach, plamach, zlepach i ciągach. Integralnym elementem utworów Job Karma są sample wynalezione w archiwach jak i zarejestrowane przez samych artystów na różnych kontynentach. Przede wszystkim w północnej Afryce i w Azji Mniejszej. W transowych formach, rytuałach obrazu i dźwięku, twórczość Job Karma zespala miejski prymitywizm jak i odbija cywilizacyjne przeciążenie. Grupa zadebiutowała w 1997r. jako duet tworzony przez Macieja Fretta i Aurelisza Pisarzewskiego, którym na stałe towarzyszy artysta wizualny Arkadiusz Bagiński, wzbogacający koncerty o video pokazy autorskich filmów. Działalność muzyczna łączy się w jedno z aktywizmem popularyzatorskim. Członkowie Job Karma są także kuratorami festiwalu, w którym właśnie bierzemy udział. (WS)
JOINT VENTURE SOUND SYSTEM (PL)
oint Venture Sound System powstał w 1988 roku w Zgorzelcu i był jednym z pierwszych w Polsce sound systemów. Obecnie na stałe funkcjonuje w Warszawie. Artyści pozostają wciąż wierni zasadom oryginalności i eklektyzmu, prezentując radykalne brzmienia muzyki roots: elektro dub, old school dub, world club beat, asian beats, reggae stare i nowe – niekomercyjne, poszukujące, radykalne w brzmieniu, nie uciekające jednak od dorobku czerpiącej z tradycji reggae i world sceny elektronicznej. Choć nie ignorują oni współczesnych trendów, to ich sety w dużej mierze opierają się na utworach, które rzadko usłyszeć można w trakcie występów innych polskich sound systemów.Joint Venture Sound System funkcjonuje w dwuosobowym składzie. Pseudonim DJ Bass Reprodukktora Xiędza Makena I wziął się stąd, że lubi reprodukować bass ubrany w sutannę bądź ornat, co w miejscach w których występuje wzbudza często sensację wśród portierek, barmanek i zgoła normalnych ludzi. Zajmuje się selekcją muzyki oraz pracą na mikrofonie i megafonie. DJ Maken organizuje trasy i koncerty wielu światowych artystów, często przy okazji supportując ich ze swoją formacją. Wcześniej zajmował się dziennikarstwem muzycznym współpracując z kilkoma rozgłośniami radiowymi oraz czasopismami i fanzinami. Drugi aktywista sound systemu to Aktywator Przestrzeni Dziura vel Mario Dziurex, który w trakcie imprezy odpowiedzialny jest za psychodeliczny mix głosu, sampli, syren i granej z płyt CD i MD muzyki korzystając z cyfrowych multiefektów. Jest również „technikiem” dbającym o programowo ekstremalne i czyste brzmienie całości. Jest basistą, grał między innymi w zespołach Stage of Unity, Spiky Fly oraz Bal Kuzest, wciąż udziela się w czadowym Raraborn. Oprócz tego pasjonują go możliwości muzyczne tkwiące w komputerach i ma na tym polu pierwsze znaczące osiągnięcia.Obaj muzycy są współproducentami pionierskiego na naszym rynku cyklu kompilacji Dub Out Of Poland oraz kolekcji remiksów Kapeli Ze Wsi Warszawa Wymixowanie.Występy Joint Venture Sound to jakby koncerty puszczane z płyty – pełna dynamika spotkania, full kontakt z tłumem, mocne głośniki basowe huczące niesamowitą energią dubu czy technologicznego uderzenia. Od sound systemów z Kingston różni go to, ze nie gra tylko i wyłącznie jamajskich wibracji – tu muzyka zróżnicowana jest od dub i reggae w klasycznej formie do global beat i ethno-techno, digital dub, funk, dancehall, ragga, jungle, drum’n’bass, ska, big beat, a czasem nawet odrobiny ostrego hardcorowego czadu.Joint Venture Sound System grał swoje imprezy w wielu salach i miejscach na otwartym powietrzu na terenie całego kraju. Dużo tanecznych celebracji z ich udziałem odbyło się również na terenie Niemiec i Czech. Trudno byłoby dziś policzyć wszystkie imprezy, w którym Joint Venture Sound System wziął udział. Do najbardziej prestiżowych ich występów należą między innymi plenery i duże imprezy klubowe razem z tak renomowanymi zespołami jak Hypnotix, Skaferlatine, Les Ejectes, Submission, Rootsman, Dub Syndicate, Zion Train czy Transglobal Underground.Joint Venture Sound System to nie tylko sama muzyka – tu również istotny jest przekaz. Szczególnym szacunkiem obdarzani są artyści, którzy oprócz ciekawej muzyki mają coś ciekawego do powiedzenia. Formułą formacji jest sound system promujący pozytywną świadomość i potrzebę zmiany.
LORENZO ESPOSITO FORNASARI (IT)
Lorenzo Esposito Fornasari jest wokalistą i kompozytorem z Bolonii we Włoszech. Pracował między innymi z takimi zespołami i wykonawcami jak Bill Laswell, Hamid Drake, Nils Petter Molvaer, Eraldo Bernocchi, Markus Stockhausen, Tony Wakeford, Giovanni Lindo Ferretti, Raiz, Quintorigo, Cristina Donà, Gianni Maroccolo, Ambrogio Sparagna, Faraualla, Simone Zanchini, Enrico Gabrielli, Mariposa, Sigillum S, Ephel Duath czy Fabrizio Puglisi. Jest bardzo płodnym i aktywnym artystą, nieustannie biorąc udział w dużej ilości rozmaitych projektów, z którymi zagrał już ponad 200 koncertów na wielu prestiżowych scenach. W 2004 roku rozpoczął współpracę z Eraldo Bernocchim, z którym wyprodukował album Unisono. W tym samym roku powołał do życia projekt Vaga L’Am razem z Quintorigo, Giovanni Lindo Ferrettim, Enrico Gabrielli i Transgender. W 2007 roku został członkiem supergrupy Somma z Eraldo Bernocchim, Billem Laswellem, Raiz, Hamidem Drake, Nilsem Petterem Molvaer, Faraualla i siedmioma tybetańskimi mnichami. Razem z Eraldo Bernocchim wyprodukował również album z remiksami Ephel Duath pod tytułem Pain Remixes the Known dla wytwórni Earache. W 2009 stworzył muzykę dla La torre riflette, instalacji wizualnej na zabytkowych wieżach Due Torri w Bolonii, którą obejrzało wiele tysięcy ludzi. W tym samym roku wyprodukował Costituto z Bernocchim, Markusem Stockhausenem i Giovannim Lindo Ferrettim – album z okazji 700 rocznicy założenia miasta Siena. W 2010 ujawnił też swoje zainteresowanie muzyką klasyczną, debiutując rolą Imperatora w operze Nino Rity Il Principe Porcaro wystawionej przez Teatro Comunale z Ferrary. W 2010 roku wyprodukował album The Night Stays, swojego nowego projektu z Tonym Wakefordem i Eraldo Bernocchim.
Magic Carpathians (Karpaty Magiczne) zostały założone przez Annę Nacher i Marka Styczyńskiego i jest kontynuacją pomysłów muzycznych realizowanych w grupie Teatr Dźwięku Atman. Od chwili powstania projektu w 1998 muzycy bazują na łączeniu brzmienia instrumentów tradycyjnych oraz transowych technik wokalnych z kręgu eurazjatyckiej muzyki rytualnej z nowymi technologiami modyfikacji dźwięku i elementami amerykańskiej psychodelii i noise. Muzycznie poruszają się na pograniczu jazzu, muzyki eksperymentalnej i etnicznej z dużą dozą improwizacji traktowanej jako narzędzie odkrywania prawdziwych brzmień. Dzięki konsekwencji i przyjętej metodzie pracy, w której istotną rolę odgrywają wyprawy studialne i nagrania terenowe, formacja stworzyła własne, rozpoznawalne brzmienie. Projekt Karpaty Magiczne od lat konsekwentnie proponuje muzykę hybrydyczną, wymykającą się gatunkowym określeniom, zainspirowaną tradycjami muzycznymi łuku Karpat i Azji Centralnej, ale wyrastającą z ducha freejazzowej improwizacji. Oryginalne brzmienia niezwykłych instrumentów takich jak słowacka fujara pasterska, australijskie didjeridu, chińskie organki lu-sheng, czy indyjskie miniharmonium znakomicie współgrają z nietypowo potraktowanym głosem i odnajdują nowy wymiar w kontekście współczesnych idiomów muzycznych, nie stroniących od preparowanej gitary elektrycznej czy analogowej elektroniki domowej produkcji.Anna Nacher i Marek Styczyński realizują także wiele projektów pobocznych, w których współpracowali z artystami z kręgu muzyki medytacyjnej, free-jazzu, psychodelii, rave, avant-popu, noise i techno. Podczas kilkunastu lat istnienia dorobili się dokumentacji kolejnych etapów pracy w postaci kilkunastu oficjalnych płyt, wydanych w USA, Niemczech, Wielkiej Brytanii, Szwajcarii i Polsce oraz kilkudziesięciu wydawnictw okazjonalnych i dokumentacyjnych. W centrum zainteresowania autorów Projektu Karpaty Magiczne są psychologia słyszenia, psychogeografia (pojęcie wywodzące się od sytuacjonistów Guya Deborda), ekologia dźwięku oraz etnobotanika. Dla udokumentowania koncertów, dźwiękowych relacji z podróży (opisanych w książce Ucho Jaka – muzyczne podróże od Katmandu do Santa Fe, wydawnictwo Bezdroża, Kraków 2003) i eksperymentów sonicznych, zespół stworzył własną dokumentację w formie serii płyt i wydawnictw World Flag Records, która obejmuje blisko 30 tytułów – wśród nich, w styczniu 2010 roku ukazała się płyta pt. Vaggi Varri – tundra soundwalk Anny Nacher z zapisem brzmienia tundry z okolic najwyższej góry Szwecji – Giebmekaise, na dalekiej Północy. Każdy koncert jest jednorazowym i niepowtarzalnym wydarzeniem scenicznym, łączy je poszukiwanie prawdy dźwięku i brzmienia zakorzenionych w tradycyjnych kulturach Euroazji. Dlatego artyści nazwali muzykę Magic Carpathians „ethno core” – przez nią zamierzają dotrzeć do samego serca najstarszych tradycji muzycznych, do samego jądra prawdy o rdzennej kulturze naszej Ziemi.Krytycy w Polsce i na świecie porównują Projekt Karpaty Magiczne do „wschodnioeuropejskiego Art Ensemble of Chicago”, a specyficzna technika wokalna Anny Nacher jest opisywana przez przywołanie nazwisk Diamandy Galas, Renate Knaupt czy Lydii Lunch, choć śpiewa ona także klimatyczne, kameralne piosenki w stylu Brigitte Fontaine czy Björk.
Raffaele Cerroni’ego, znanego też pod pseudonimem Dither Craf, są idealnymi przykładami radykalnego i totalnego sonicznego eklektyzmu – zawierają w sobie tyle pozornie sprzecznych i zaskakujących elementów z różnych dźwiękowych estetyk. Krytycy i odbiorcy dostrzegają w nich pierwiastki acid jazzu, noisu, folku, muzyki elektronicznej, eksperymentalnej i improwizowanej, a sam ich twórca wprowadza jeszcze większy pojęciowy zamęt, proponując dodatkowo stworzone przez siebie nowe określenia gatunkowe: retrogarda, atonalna muzyka popowa, post atomowy folk czy wręcz muzyka postludzka. Podsumowując, Mushroom’s Patience to całościowe kompendium muzycznych idei wymieszanych razem w jednym tyglu, gdzie składnikami są jazzowa atmosfera, krautrockowa psychodelia, zgrzyty płyt winylowych z nagraniami starego folku, neofolkowy klimat, elektropopowa rytmika, industrialne eksperymenty i wiele, wiele innych. Płyty projektu mają często postać albumów konceptualnych, które opowiadają surrealne historie o dziwnych, zmutowanych stworzeniach i wędrówkach po spustoszonych postindustrialnych krainach.
Sowa to z jednej strony alegoria mądrości i wiedzy, z drugiej jednak w ludowych opowieściach pojawienie się jej było zapowiedzą nieszczęścia czy niespodziewanej śmierci. I taką dwuznaczność możemy odnaleźć w muzyce projektu trzech zasłużonych na alternatywnej scenie muzyków, którymi są Eraldo Bernocchi (znany z Sigullum S czy Obake), Tony Wakeford (jeden z praojców neofolku ze swoją formacją Sol Invictus) i Lorenzo Esposito Fornasari (również z Obake). I to właśnie oni, wzięli sowy za swoje patronki, nazywając nowe przedsięwzięcie właśnie Owls. I tak jak wizerunek sowy w kulturze nie jest jednoznaczny, tak samo ciężko jest zaklasyfikować muzykę formacji. Czy to elektroniczny dub czy country? Czy mamy do czynienia z rockiem progresywnym czy też neofolkiem? Czy to muzyka gospel czy też black metal? Można wymienić jeszcze wiele porównań dla muzyki Owls, która ma swoje źródła w bogatych doświadczeniach twórczych wszystkich swoich członków. Wakeford wnosi tu ducha mrocznej balladowości ze swoim zahaczającym o gotyckie tony wokalami, subtelna elektronika i gitarowe podkłady są zasługą Bernocciego, a elektroniczne tekstury i manipulacje wokalne są domeną Fornasariego. Melancholia i klimatyczność w połączeniu z hipnotycznym bitem – to właśnie muzyka OWLS.
R.U.T.A. to Ruch Utopii, Transcendencji, Anarchii / Reakcyjna Unia Terrorystyczno-Artystowska; to radykalny klan muzyczny, to heretycka koalicja banitów, renegatów, kulturowych infamisów; to krzyk buntu z czeluści świata feudalnego, który przeminął, zmienił oblicze, ale się nie skończył; to sprzeciw wobec kasty panów i społeczeństwa niewolników. To cztery wieki niedoli, biedy i niewolnictwa zaklęte w pandemonicznych kompozycjach. Dźwięki proste i szczere aż do krwi. Dawne instrumenty, ludowa liryka i uniwersalne przesłanie. Wiecznie aktualne. Wedle druidzkiej zasady – prawda przeciw światu.Projekt R.U.T.A. powstał z inicjatywy Maćka Szajkowskiego – lidera Kapeli ze Wsi Warszawa i opiera się na archaicznych tekstach piosenek buntu chłopów przeciw feudalnemu systemowi wyzysku. Muzyk nieco przypadkowo trafił w 2008 roku na kilka takich pieśni chłopskiej krzywdy i buntu. Zaczął więc szperać głębiej. Pojawiały się kolejne, nie tylko u Oskara Kolberga, ale i gdzie indziej, choćby marginesowo w zbiorach pieśni robotniczych. Szajkowski spędził też wiele godzin na rozmowach z sędziwymi mieszkańcami wsi. Niewolnicza praca chłopów polskich na dworskich folwarkach okazała się motywem przewodnim wielu opowieści, zresztą jeszcze całkiem świeżych, bo sprzed ostatniej wojny. Gdy tekstów zebrało się już kilkanaście, Szajkowski podjął decyzję, że jest materiał na płytę i program koncertowy. Do ich zaśpiewania zaproszona została czołówka wokalistów polskiego zaangażowanego rocka: Paweł „Guma” Gumola (Moskwa), Robert „Robal” Matera (Dezerter), Nika (Post Regiment) oraz Hubert „Spięty” Dobaczewski (Lao Che). Muzyka wykonywana jest na instrumentach akustycznych: lirze korbowej, fidelach płockich, suce biłgorajskiej, sazach, tradycyjnych barabanach, bębnach obręczowych, kontrabasie i pile przez plejadę osobistości muzyki folk.
Kariera Tony’ego Wakeforda rozpoczęła się od punkowej grupy Crisis założonej w późnych latach 70-tych. Później stał się członkiem Death in June, z którym występował do połowy lat 80-tych, by w 1987 roku założyć jedną z czołowych formacji neofolkowych Sol Invictus. Oprócz grania w swoim macierzystym zespole współpracował i nagrywał z innymi artystami, takimi jak Current 93, Andrew Liles, Nurse With Wound czy z muzykiem ambientowym Torem Lundvallem. Oprócz tych kolaboracji nagrał także kilka albumów pod własnym nazwiskiem, z czego ostatni nosi tytuł Not All Of Me Will Die i został wydany przez izraelską wytwórnię Eastern Front. Do innych znaczących projektów z jego udziałem należy neoklasyczna Orchestra Noir oraz wydający płyty w Cold Spring Records projekt The Triple Tree. Znakiem rozpoznawczym jego twórczości jest pesymistyczna wizja człowieczeństwa, która odcisnęła swoje piętno na wszystkich nagraniach Sol Invictus. Wakeford jest jedynym stałym członkiem tej grupy, kompletując nowe konstelacje muzyków na każdy kolejny album czy występ na żywo. Ostatnie wcielenie Sol Invictus ukazuje jej nowe oblicze i zwrócenie się zespołu w zupełnie nowym kierunku, w którym nacisk jest położony na instrumenty perkusyjne, rytmikę i użycie pętli dźwiękowych. Nowy materiał grupy w postaci albumu The Cruelest Month ukaże się jeszcze w tym roku nakładem niemieckiego wydawnictwa Prophecy. Od połowy 2010 Wakeford udziela się wraz z Eraldo Bernocchim i Lorenzo Esposito Fornasarim w projekcie Owls, którego debiutancki album The Night Stays ukazał się późną wiosną 2011.
Miejsca
Przestrzeń Muzyczna PUZZLE
Przejście Garncarskie
Wrocław